Celem planowanego spisku - pisze agencja, powołując się na przedstawiciela północnokoreańskich sił bezpieczeństwa - było "zaszkodzenie bezpieczeństwu najwyższego przywódcy KRLD".
Według tych informacji aresztowany mężczyzna posiadał wyrafinowany technicznie sprzęt do śledzenia Kim Dzong Ila oraz śmiertelną dawkę trucizny.
MSZ Korei Południowej nie skomentowało oskarżeń Phenianu. Wywiad powiadomił zaś, że sprawdza te informacje.
W przeszłości władze KRLD wytaczały rozmaite fałszywe oskarżenia wobec sąsiada z południa. Oba kraje prowadzą jednak wymierzone wzajemnie przeciw sobie działania wywiadowcze.
Napięcie między nimi wzrosło, od kiedy w lutym urząd prezydenta Korei Płd. objął Li Miung Bak, który zobowiązał się do skończenia z pobłażliwym stosunkiem wobec Północy. Uzależnił m.in. wysokość pomocy humanitarnej i gospodarczej dla Korei Płn. od jej postępów w procesie denuklearyzacji.
Od kilku miesięcy trwają też spekulacje na temat zdrowia Kim Dzong Ila, który we wrześniu nie był obecny na wielkiej paradzie z okazji 60. rocznicy proklamowania KRLD. Zachodnie źródła twierdziły, że doznał on w lipcu lub sierpniu wylewu krwi do mózgu.
Władze w Phenianie zaprzeczają jednak temu, a tamtejsze media publikują regularnie zdjęcia z wizyt Kima w krajowych przedsiębiorstwach i instytucjach, choć rzadko ujawniają ich dokładne daty.ab, pap