Usunięcie tablic nakazał w ubiegły piątek Najwyższy Sąd Administracyjny, odrzucając apelację administracji samorządu.
"Decyzja sądu jest ostateczna i niepodważalna. Jesteśmy zobowiązani do wykonania decyzji sądu" - powiedziała w środę PAP sekretarz Rady samorządu rejonu wileńskiego Renata Cytacka.
Na łamach środowego wydania "Lietuvos Rytas" przedstawiciel rządu na okręg wileński (odpowiednik polskiego województwa) Jurgis Jurkeviczius mówi, że "jeżeli w ciągu miesiąca samorząd nie zdejmie tablic z polskimi nazwami ulic", zwróci się do komornika.
Kierownik okręgu wileńskiego Jonas Vasilauskas nie wyklucza jednak problemów z tablicami na ścianach prywatnych domów.
"Niektórzy mogą to (wejście komornika) traktować jako wtargnięcie na teren prywatny" - cytuje Vasilauskasa dziennik.
Usunięcia tablic w języku polskim w rejonie wileńskim, w którym 60 proc. mieszkańców stanowią Polacy, zażądał Jurgis Jurkeviczius. W grudniu 2007 roku zwrócił się on w tej sprawie do sądu.
Od dłuższego czasu na Litwie trwa dyskusja na temat stosowania tablic z nazwami ulic w dwóch językach - litewskim i polskim - w rejonach wileńskim i solecznickim, zamieszkanych w większości przez Polaków.
Zgodnie z Europejską Kartą Samorządową, którą Litwa podpisała i ratyfikowała, a także litewską ustawą o mniejszościach narodowych, na terenach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość narodową ma ona prawo do napisów informacyjnych w swoim języku. Jest to jednak sprzeczne z litewską ustawą o języku państwowym.
pap, keb
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!