"Mam na myśli pośredników zarówno w kraju jak i poza jego granicami, a jest ich niemało" - mówił prezydent, którego cytuje niezależny portal internetowy "Biełorusskije Nowosti".
"Chcę panu powiedzieć, co możemy zrobić, a czego nie możemy zrobić z punktu widzenia interesów naszego kraju. Nie chcemy i nie zamierzamy okłamywać Unii. Obojętne, jak byłoby to gorzkie, będziemy wam mówić prawdę" - podkreślił Łukaszenka przyjmując Solanę.
Białoruski prezydent wyraził żal, że "obecny stan stosunków między Białorusią i Unią Europejską opiera się na prowadzeniu swoistego handlu zarówno w sferze ekonomicznej jak i politycznej. Dialog w formie handlu jest nieunikniony w polityce, lecz niepożądany".
Solana z kolei potwierdził, że UE uważa Białoruś za kraj europejski.
"Przekonany jestem, że nasze dzisiejsze spotkanie będzie konstruktywne i pozytywne dla naszych stosunków. Ja też będę z panem absolutnie szczery" - obiecał szef unijnej dyplomacji.
Według jego słów obecnie cały świat próbuje pokonać skutki kryzysu gospodarczego, który będzie miał także globalne następstwa polityczne.
"Myślę, że nadszedł czas, aby omówić te kwestie w naszych stosunkach" - powiedział Solana.
Jest to pierwsza wizyta tak wysokiej rangi przedstawiciela UE na Białorusi. Oprócz Łukaszenki Solana spotkał się z przedstawicielami białoruskiej opozycji.
Według byłego kandydata na prezydenta, lidera ruchu "O Wolność" Alaksandra Milinkiewicza Solana "mówił o możliwych wariantach współpracy Białorusi z Unią Europejską, przede wszystkim zaznaczając możliwość udziału Białorusi w programie Partnerstwa Wschodniego".
Unia Europejska rozważa włączenie Białorusi w wielki projekt, jakim jest Partnerstwo Wschodnie. Miałyby nim być objęte także Ukraina, Mołdawia, Gruzja, Azerbejdżan i Armenia.
W październiku 2008 roku UE wznowiła polityczne kontakty z Białorusią. Uznając za pozytywny pewien postęp w procesie wyborczym, ministrowie spraw zagranicznych UE zdecydowali o zawieszeniu na pół roku sankcji wizowych wobec przedstawicieli reżimu, w tym samego Łukaszenki.
Szefowie dyplomacji "27" już w marcu ocenią postęp Białorusi, zwłaszcza pod kątem praw człowieka i demokracji. Wówczas zdecydują, czy sankcje będą dalej zawieszone, czy też wznowione (13 kwietnia mija sześć miesięcy od czasu decyzji o ich czasowym zawieszeniu) oraz czy Łukaszenka zostanie zaproszony na szczyt UE do Pragi 7 maja, na którym ma być zainaugurowana unijna inicjatywa Partnerstwa Wschodniego.
Białoruskie władze deklarują wolę zbliżania z UE, ale współpracę chcą ograniczyć głównie do aspektów gospodarczych. Białoruś poważnie dotknięta kryzysem potrzebuje zewnętrznych pożyczek; ponadto liczy na zwiększenie eksportu do państw UE.
Łukaszenka oświadczył we wtorek, że jest gotów współpracować z Unią Europejską, ale nie na warunkach opozycji.
"Niech nikt nie myśli, że chcę sprawić przyjemność Zachodowi. Robię tylko to, co jest korzystne dla naszego narodu albo co może być jutro korzystne. Czy korzystnie jest mieć z Unią Europejską dobre, bliskie stosunki tak jak z Rosją? Bardzo korzystnie" - powiedział Łukaszenka w programie pierwszym białoruskiego radia.
pap, keb, ND