"Nasze spotkanie zakończyło się bez porozumienia w kluczowych kwestiach" - oświadczyła Liwni po 1,5-godzinnej rozmowie w Tel Awiwie z szefem Likudu.
"Poprę rząd, który zostanie utworzony, jeśli zajdzie taka konieczność. Będziemy odpowiedzialną opozycją" - oświadczyła Liwni.
Dodała, że Kadima wesprze nowy gabinet "w obliczu zagrożenia Izraela, jeśli zaistnieje taka potrzeba". Nie wyjaśniła, o co dokładnie chodzi.
Ze swej strony Benjamin Netanjahu potwierdził, że nie jest możliwe powstanie rządu jedności narodowej; winą za to obarczył szefową Kadimy.
"Uczyniłem wszystko, co w mej mocy, żeby doprowadzić do jedności jako że jest ona ważna w obliczu wyzwań gospodarczych i związanych z bezpieczeństwem, przed którymi stoi Izrael" - oświadczył Netanjahu po spotkaniu z Liwni.
"Przed wyborami i po nich obiecałem działać na rzecz utworzenia rządu jedności narodowej i byłem gotowy pójść na daleko idące ustępstwa" - podkreślił przywódca Likudu.
Ujawnił, że Kadima miała otrzymać dwa z trzech kluczowych resortów - spraw zagranicznych, obrony i finansów; nie sprecyzował jednak, jakie miały to być resorty.
ND, PAP