Ubrani na żółto działacze z ponad 20 państw UE całkowicie zablokowali wejścia do budynku. Niektórzy przypięli się kajdankami do stojaków na rowery. Część protestujących policja ewakuowała i co najmniej dwa wejścia odblokowano.
Powodem protestu jest - według organizacji - brak "jasnego" kompromisu w sprawie finansowania przez UE wysiłków zmierzających do dostosowania się do zmian klimatycznych w państwach rozwijających się. "Domagamy się konkretnego wsparcia finansowego dla krajów rozwijających się" - oświadczył rzecznik Greenpeace'u Joris den Blanken.
"Europejscy ministrowie finansów przeznaczają z publicznych pieniędzy setki miliardów euro na ratowanie banków i ich szefostwa, ale wciąż nie dają ani grosza na finansowe wsparcie naszych działań w związku z kryzysem klimatycznym. Gdyby nasza planeta była bankiem, już dawno uratowaliby ją przed upadłością" - oświadczył przedstawiciel Greenpeace'u Fawaz Al Bitar w komunikacie.
Greenpeace szacuje, że państwa uprzemysłowione powinny przeznaczać 110 mld euro rocznie dla najbiedniejszych krajów, "by powstrzymać zjawiska, za które same są odpowiedzialne". Z tej sumy UE powinna wyasygnować przynajmniej 35 mld euro - uważa organizacja.pap, em