"Le Soir" opublikował wypowiedzi szefów dyplomacji Polski, Czech i Węgier w 10. rocznicę przyjęcia tych krajów do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Sikorski mówił dziennikowi o "otwarciu" w stosunkach NATO-Rosja.
"Jest jeszcze zbyt wcześnie, by przewidzieć rezultaty tego otwarcia, ale wydaje się, że my, Europejczycy, możemy sobie pozwolić na pewien optymizm" - powiedział gazecie szef polskiej dyplomacji. Zastrzegł jednocześnie, że zachowuje "powściągliwość" w tej sprawie.
W tym kontekście Sikorski odniósł się także do planów budowy w Polsce i Czechach elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Nowy prezydent USA Barack Obama "zauważył, że obrona Europy tarczą powinna także włączać współpracę ze strony Rosji; Polska się z tym zgadza" - zadeklarował.
"Le Soir" zastanawia się jednak, czy mimo tych koncyliacyjnych deklaracji chęć zbliżenia nowej amerykańskiej administracji z Rosją nie przekreśli szans Sikorskiego na stanowisko nowego sekretarza generalnego NATO. Gazeta zauważa, że polski minister jest "generalnie krytyczny wobec Rosji".
W przyszłości - zdaniem Sikorskiego - "NATO musi się zastanowić nad decyzjami, jakie należy podjąć w sprawie sojuszniczego systemu obrony przeciwrakietowej (...). Wynik prac (...) powinien sprzyjać powrotowi jedności politycznej i solidarności sojuszników, odbudowie skutecznego forum wzajemnych konsultacji i podejmowania decyzji w zakresie obrony (...)".
Podsumowując skutki wejścia Polski do NATO, Sikorski powiedział m.in., że "przyzwyczailiśmy się do tego, że jesteśmy członkiem (Sojuszu) i na co dzień nie dostrzegamy już korzyści, które z tego wynikają. To dobra rzecz". "To oznacza, że nasze zakotwiczenie we wspólnocie euroatlantyckiej jest stabilne do tego stopnia, że nie rozpatrujemy już tego w kategoriach zysków i strat" - dodał.
W artykule o rocznicy rozszerzenia NATO o Polskę, Czechy i Węgry "Le Soir" przypomina, jak zatytułował swój artykuł sprzed dziesięciu laty: "Zachód zaczyna się trochę bardziej na Wschodzie".
pap, keb