Według niego, na razie brak jakichkolwiek wskazań, że sprawca wpisał w komputerze tego rodzaju tekst. Nie jest jasne, jak pojawiła się wiadomość o takiej zapowiedzi - zaznaczył rzecznik.
Krajowy minister spraw wewnętrznych Badenii-Wirtembergii Heribert Rech oświadczył wcześniej, że odnośny zapis jest z całą pewnością autorstwa Tima K. Tekst ten miał brzmieć: "Mam dość tego próżniaczego życia. Ciągle to samo. Wszyscy mnie wyśmiewają, nikt nie dostrzega mojego potencjału. Mówię poważnie, Bernd - mam tu broń. Jutro rano pójdę do mojej szkoły i urządzę pięknego grilla. (...) Miejcie uszy otwarte, Bernd, jutro o mnie usłyszycie. Zapamiętajcie sobie tylko nazwę miejscowości: Winnenden".
O zamieszczeniu takiego postu miał jakoby poinformować w środę wieczorem policję ojciec pewnego 17-latka z Bawarii, uczestniczącego w internetowej dyskusji.
Minister Rech poinformował też, że w 2008 roku Tim K. leczył się psychiatrycznie z powodu depresji. Przerwał jednak terapię.
Ojciec zabójcy był członkiem towarzystwa strzeleckiego. Syn brał udział w ćwiczeniach, osiągając znaczną wprawę w posługiwaniu się bronią. W domu rodzinnym sprawcy znajdowało się 15 sztuk broni palnej oraz 4600 sztuk amunicji.
Prawie cały arsenał był zamknięty w szafach i zabezpieczony, z wyjątkiem narzędzia mordu - pistoletu Beretta kalibru 9 mm, który wbrew przepisom przechowywany był w sypialni rodziców. Dlatego ojciec chłopca prawdopodobnie zostanie oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci.
Według Recha zamachowiec oddał w sumie ponad 100 strzałów: w tym 60 w szkole, gdzie zabił trzy nauczycielki, osiem uczennic i jednego ucznia. W trakcie dalszego desperackiego rajdu do odległego o 40 kilometrów Wendlingen zastrzelił jeszcze trzy osoby, popełniając następnie samobójstwo. Znaleziono przy nim jeszcze 130 niewykorzystanych nabojów.
Tima K. opisano jako cichego, nieco zamkniętego w sobie chłopca. Na twardym dysku jego komputera znaleziono brutalne gry i zdjęcia pornograficzne. Według prokuratora Siegfrieda Mahlera ze Stuttgartu sprawca interesował się też brutalnymi filmami.
Chłopak nie był związany z żadną dziewczyną, ale miał interesować się koleżanką z sąsiedztwa. Policja nie potrafi wyjaśnić, dlaczego w szkole zamachowiec strzelał głównie do uczennic i nauczycielek.
Według szefa policji krajowej Erwina Hetgera, od chwili masakry w Winnenden w całym landzie odnotowano sześć gróźb napaści na szkoły.
Siedmioro uczniów i dwóch policjantów, ranionych w środę przez napastnika, wciąż przebywa w szpitalu.
pap, em, ND