Przywódca Korei Północnej chce sprawdzić reakcję USA, Japonii i Korei Południowej.
Sprawy związane z kryzysem gospodarczym odwróciły uwagę świata od problemu Korei Północnej. Ta zaś w minionym tygodniu ogłosiła światu, że zamierza na początku kwietnia wystrzelić w kosmos satelitę. W reakcji, rząd Japonii obwieścił, że nie obawia się satelity, bo gdy ten zacznie zagrażać bezpieczeństwu Japonii, po prostu zostanie zestrzelony. Oczywiście rząd Korei Północnej niebawem odpowie i na to, zapewniając Tokio o swoich zamiarach pokojowych. Wszyscy na świecie będą zaś wiedzieć, że koreański satelita służy do działalności szpiegowskiej, a nie do badania przestrzeni kosmicznej. Deklaracje i zapewnienia nie mogą przysłonić problemu coraz bardziej agresywnej Korei Północnej.
Kim Dzong Il spostrzegł, że światowy kryzys gospodarczy bardzo poprawił jego pozycję. Zmniejszył bowiem zainteresowanie USA Koreą Północną. Ameryka ma teraz dość własnych problemów, by jeszcze angażować się w stabilizację sytuacji na Półwyspie Koreańskim. Kryzys osłabił też gospodarkę Japonii, która jest jednym z największych wrogów Phoenianu. Kim Dzong Il poczuł więc swoją szansę na odzyskanie wpływów.
Oczywiście Kim Dzong Il doskonale wie, że w rywalizacji z Koreą Południową, Japonią i USA najwazniejszym argumentem jest siła. Dotychczas wiedział, że jest słabszy, bo gdyby zdecydował się na agresję na swojego sąsiada, pozostałe kraje solidarnie wystąpią przeciwko niemu. Teraz wszystkie te kraje mają własne problemy i ani się im chce zajmować się Phoenianem. Kim Dzong Il doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Jego deklarację o wystrzeleniu satelity to demonstracja siły i próba sprawdzenia reakcji swoich oponentów.
Kim Dzong Il spostrzegł, że światowy kryzys gospodarczy bardzo poprawił jego pozycję. Zmniejszył bowiem zainteresowanie USA Koreą Północną. Ameryka ma teraz dość własnych problemów, by jeszcze angażować się w stabilizację sytuacji na Półwyspie Koreańskim. Kryzys osłabił też gospodarkę Japonii, która jest jednym z największych wrogów Phoenianu. Kim Dzong Il poczuł więc swoją szansę na odzyskanie wpływów.
Oczywiście Kim Dzong Il doskonale wie, że w rywalizacji z Koreą Południową, Japonią i USA najwazniejszym argumentem jest siła. Dotychczas wiedział, że jest słabszy, bo gdyby zdecydował się na agresję na swojego sąsiada, pozostałe kraje solidarnie wystąpią przeciwko niemu. Teraz wszystkie te kraje mają własne problemy i ani się im chce zajmować się Phoenianem. Kim Dzong Il doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Jego deklarację o wystrzeleniu satelity to demonstracja siły i próba sprawdzenia reakcji swoich oponentów.