"Kto ma miękkie serce, winien mieć twardy tyłek" - mawia stare, polskie porzekadło. Mawia słusznie, bowiem ktokolwiek jest w życiu zbyt dobry i zbyt życzliwy lub kto niezbyt aktywnie dba o swoje interesy ten często dostaje nauczkę.
Tak samo jest w polityce, a szczególnie w polityce zagranicznej. Tutaj miękkie serce jest szczególnie szkodliwe, bowiem wpływa na pozycję całego kraju. Niestety, polityka zagraniczna Polski w odniesieniu do Białorusi jest polityką miękkiego serca. Twardy tyłek muszą mieć Polacy na Białorusi, gnębieni i prześladowani przez reżim Łukaszenki.
Minister Sikorski, który opowiada się za zniesieniem sankcji wobec Białorusi, powinien w zamian zażądać legalizacji Związku Polaków na Białorusi i natychmiastowego zaprzestania szykanowania Polaków. Każdy przypadek atakowania polskiej mniejszości narodowej, aresztowania, czy pobicia Polaka powinien natychmiast spotykać się ze zdecydowaną reakcją Warszawy: protestami, blokowaniem różnych inicjatyw Białorusi, a w końcu z sankcjami dyplomatycznymi, gospodarczymi i wizowymi. Sankcje te dla rządu w Mińsku będą bardzo dotkliwe, a przez to skłonią go do zmiany polityki wobec Polski i Polaków. Tylko tak możemy pomóc naszym rodakom gnębionym przez reżim.
Minister Sikorski, który opowiada się za zniesieniem sankcji wobec Białorusi, powinien w zamian zażądać legalizacji Związku Polaków na Białorusi i natychmiastowego zaprzestania szykanowania Polaków. Każdy przypadek atakowania polskiej mniejszości narodowej, aresztowania, czy pobicia Polaka powinien natychmiast spotykać się ze zdecydowaną reakcją Warszawy: protestami, blokowaniem różnych inicjatyw Białorusi, a w końcu z sankcjami dyplomatycznymi, gospodarczymi i wizowymi. Sankcje te dla rządu w Mińsku będą bardzo dotkliwe, a przez to skłonią go do zmiany polityki wobec Polski i Polaków. Tylko tak możemy pomóc naszym rodakom gnębionym przez reżim.
Minister Sikorski, mówiąc o znoszeniu sankcji, powinien zacząć od naszych oczekiwań i podkreślać, że ich spełnienie jest jedyną możliwością znoszenia sankcji. Tylko wtedy Białoruś będzie Polskę i Polaków szanować i bać się z nią zadzierać. "Jak się nie będą ciebie bali to się z ciebie będą śmiali" - powtarzał pan Wołodyjowski. Na razie Białorusini się z nas śmieją i zupełnie bezkarnie prześladują naszych rodaków.