Opozycja nawoływała natomiast do bojkotu głosowania. Jednak na dwie godziny przed jego zakończeniem frekwencja sięgnęła według władz 64,1 procent. Do uznania referendum za ważne wystarczyłoby 25 procent.
Obywatelom zadano w trakcie referendum łącznie 29 pytań, dotyczących poprawek do konstytucji, jakie planują wprowadzić władze.
Pierwsze oficjalne wyniki głosowania mają być znane już w środę wieczorem. Lokale wyborcze zamknięto o godz. 19.00 (16.00 czasu polskiego).
Na referendum Rada Europy wysłała dziewięciu swych obserwatorów, mających czuwać nad przebiegiem plebiscytu.
Rodzina Alijewów od dziesiątków lat zdominowała scenę polityczną Azerbejdżanu. Sam Ilham Alijew objął urząd w roku 2003 po swym ojcu Hejdarze, który prezydentem niepodległego Azerbejdżanu został w 1993 roku, a przedtem, w czasach radzieckich, przez wiele lat był przywódcą partii komunistycznej.
47-letni Ilham Alijew uzyskał 89-procentowe poparcie w wyborach prezydenckich w 2008 roku. Wybory te zdaniem obserwatorów OBWE nie spełniły standardów demokratycznych.
Liczący 8,7 mln mieszkańców Azerbejdżan leży na strategicznym skrzyżowaniu szlaków między Wschodem a Zachodem. Azerbejdżan blisko współpracuje z Turcją i USA. Państwo to, jak pisze agencja Reutera, zajmuje ważne miejsce w planach zmniejszenia przez Unię zależności energetycznej od Rosji.pap, em