Według dziennika Moskwa "byłaby bardziej otwarta" na poparcie sankcji ONZ wobec Iranu, które Waszyngton chce przeforsować w Radzie Bezpieczeństwa, aby zmusić Teheran do rezygnacji z planów produkcji broni nuklearnej. Rosja poparła łagodne sankcje, ale zablokowała ostrzejsze w lecie ubiegłego roku, kiedy doszło do pogorszenia stosunków z USA po rosyjskiej inwazji na Gruzję.
Cytowany przez "Washington Post" Dimitri Simes z waszyngtońskiego Nixon Center uważa, że o ewentualnej gotowości Kremla do ukrócenia nuklearnych planów Iranu świadczy m.in. wypowiedź prezydenta Dmitrija Miedwiediewa po niedawnej udanej próbie z pierwszym irańskim sztucznym satelitą.
"Miedwiediew powiedział, że pokazało to, jak dalekosiężne są ambicje atomowe Iranu, i że jest tym bardzo zatroskany, i chciałby, aby oba kraje (USA i Rosja) współpracowały w stawieniu czoła temu wyzwaniu" - zauważył Simes.
Innym sygnałem, że Rosja byłaby skłonna pomóc USA, jest zdaniem Simesa niedawne wstrzymanie przez Moskwę dostawy do Iranu nowoczesnych systemów obrony antyrakietowej S-300, na których zakup Iran - jak twierdzi - podpisał już kontrakt. Sprzedaży tych systemów sprzeciwiają się USA i Izrael.
Rosjanie jednak oczekują czegoś w zamian - uważa Simes.
"Chcą zasygnalizować administracji Obamy, że są gotowi do nowego rodzaju stosunków, ale będzie musiało to być na zasadzie +coś za coś+. Jeśli mają poświęcić swoje specjalne stosunki z Iranem, chcą zmiany w stosunkach z Rosją" - powiedział ekspert Nixon Center.
Jednym z ustępstw Waszyngtonu, które Moskwa powitałaby z uznaniem byłaby rezygnacja USA z planów umieszczenia w Europie Środkowo-Wschodniej baz amerykańskiej tarczy antyrakietowej - twierdzi Simes.
Jednak inni eksperci - Leon Aron z American Enterprise Institute i Ariel Cohen z fundacji Heritage wyrazili wcześniej opinię, że Rosji za bardzo zależy na partnerstwie z Iranem i nie dostrzega ze strony tego kraju takiego zagrożenia jak USA.
ND, PAP