"Proszę mi wybaczyć, ale odpowiedź na pytanie, w jaki sposób można zjednoczyć ukraińskie elity polityczne i władze znajduje się nie w Brukseli, ale w Kijowie. Jest to ukraińskie zadanie domowe" - powiedział Juszczenko w Brukseli, komentując wyniki rozmów z przewodniczącym Komisji Europejskiej (KE), Jose Manuelem Barroso.
Obecni na miejscu ukraińscy dziennikarze poinformowali, że w trakcie spotkania Barroso zwrócił się do ukraińskiego prezydenta o zaprzestanie swarów z Tymoszenko i podjęcie wspólnych działań w walce z kryzysem.
"Gdy należy stawić czoła tak trudnym gospodarczym i socjalnym wyzwaniom, obowiązkiem wszystkich odpowiedzialnych polityków jest wspólna praca dla dobra państwa" - powiedział Barroso.
Juszczenko najwyraźniej poczuł się tą wypowiedzią urażony. Według ukraińskich mediów prezydenta rozdrażnili także zagraniczni dziennikarze, którzy - jak napisała agencja Interfax-Ukraina - "niejednokrotnie zadawali mu pytania o stosunki" między nim, a panią premier.
"Nie chciałbym, by relacje prezydenta z premierem przedstawiane były w świetle konfliktów i niezdolności do realizacji tych czy innych planów. To nie tak. Nie chciałbym, by gdzieś w Europie udzielano nam rad, co mamy robić, bo to poniżające. Nikt nie rozwiąże tych problemów, prócz strony ukraińskiej" - podkreślił Juszczenko.
Juszczenko i Tymoszenko, dawni sojusznicy z czasów pomarańczowej rewolucji 2004 roku, obecnie są mocno skonfliktowani. Zdaniem ekspertów oboje będą ubiegać się o prezydenturę w styczniu 2010 roku.
ND, PAP