Wcześniej przywódczyni jednej z partii opozycyjnych Nino Burdżanadze informowała o zatrzymaniu siedmiu członków jej partii Demokratyczny Ruch-Jedna Gruzja.
Burdżanadze powiedziała, że działacze jej partii zostali zatrzymani pod zarzutem nielegalnego posiadania broni. Była szefowa gruzińskiego parlamentu zarzuciła władzom prowadzenie "kampanii terroru" przed protestami przeciwko prezydentowi Miecheilowi Saakaszwilemu, które mając się zacząć 9 kwietnia.
Rzecznik MSW Gruzji Szota Utiaszwili powiedział, że policja nie chce łączyć aresztowań z planowanymi protestami.
"Nie twierdzimy, że to spisek polityczny" - powiedział rzecznik agencji Reutera. "Wiemy jedynie, że są ludzie zainteresowani zakupem broni i kupują tę broń" - powiedział.
Opozycja w Gruzji krytykuje prezydenta Saakaszwilego szczególnie od czasu sierpniowej wojny z Rosją o Osetię Południową. Na 9 kwietnia zwołała manifestację, podczas której będzie żądać rezygnacji prezydenta. Saakszwili odmawia ustąpienia, podkreśla, że bronił kraju przed rosyjską agresją.
Burdżanadze była sojuszniczką Saakaszwilego od czasu "rewolucji róż" w 2003 roku - protestów ulicznych, które wyniosły obecnego prezydenta do władzy. Jej partia jest wśród kilku planujących kwietniowe protesty.
Szef gruzińskich służb wywiadowczych Gela Beżuaszwili powiedział w ubiegły piątek, że Moskwa próbuje sprowokować wewnętrzne tarcia i destabilizację w Gruzji, by doprowadzić do upadku władz w Tbilisi.
pap, keb