"Nawet po zakończeniu zimnej wojny rozprzestrzenianie broni nuklearnej lub kradzież materiału nuklearnego może doprowadzić do eksterminacji każdego miasta na planecie" - kontynuował amerykański prezydent.
Obama przyznał, że Stany Zjednoczone ponoszą winę za kryzys, ale zastrzegł, że "każdy kraj jest odpowiedzialny za to, co nastąpi - zwłaszcza teraz".
W przemówieniu na kilka godzin przed rozpoczęciem szczytu NATO amerykański prezydent wyraził opinię, że wina za pogorszenie relacji USA-Europa leży po obu stronach.
Jak powiedział, w Stanach Zjednoczonych "nie docenia się przodującej roli Europy w świecie". "Zdarzało się, że Ameryka okazywała arogancję, a nawet lekceważenie i drwinę" - oświadczył. Z kolei w Europie istnieje antyamerykańskie nastawienie, które powoduje, że USA niesprawiedliwie obwinia się o wiele rzeczy.
"Po obu stronach Atlantyku takie podejścia stały się zbyt powszechne" - powiedział. "To nie jest rozsądne" - dodał Obama.
Podkreślił, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy muszą kontynuować walkę z terrorystami, żeby zapewnić bezpieczniejszy świat. Wezwał Europę do wsparcia jego nowej strategii w Afganistanie i Pakistanie i zaznaczył, że USA nie są gotowe same walczyć z terroryzmem.
pap, em