Opozycja, domagająca się ustąpienia prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, zapowiedziała, że w czwartek rozpoczną się kilkudniowe manifestacje, w których ma wziąć udział co najmniej 100 tysięcy ludzi.
Szefowa Demokratycznego Ruchu-Jednej Gruzji Nino Burdżanadze powiedziała, że około 60 działaczy jej partii zostało zatrzymanych w mieście Rustawi. Mieli oni zamiar jechać na czwartkowe wiece do Tbilisi.
"To nieprawda" - skomentował te doniesienia rzecznik gruzińskiego MSW Szota Utiaszwili.
Opozycja zarzuca Saakaszwilemu prześladowanie przeciwników politycznych, kontrolę mediów i brak rezultatów w walce z biedą. Zaostrzyła krytykę wobec prezydenta po sierpniowej przegranej wojnie z Rosją o Osetię Południową.
Przejawiający chęć obalenia prezydenta opozycjoniści są jednak bardzo podzieleni i nie mają wspólnego programu. Główna partia opozycyjna chrześcijańskich demokratów odmówiła udziału w manifestacjach.
Zwolennicy Saakaszwilego chwalą jego reformy i uważają, że apele opozycji o wybory przedterminowe nie mają podstaw.
Niezależni analitycy są zdania, że szanse opozycji na doprowadzenie do ustąpienia prezydenta są minimalne, bowiem w społeczeństwie nie ma silnych nastrojów antyrządowych.
pap, keb