Clinton oświadczyła, że USA nie mają interesu ani chęci dawania jakiejkolwiek pomocy gospodarczej Korei Północnej, która, jak to ujęła, "kopie sobie coraz głębszy dół" w społeczności międzynarodowej.
Clinton, która uczestniczyła w przesłuchaniach w senackiej komisji ds. kontroli wydatków budżetowych (ang. Senate Appropriations Comittee), broniła pozycji w budżecie - niemal 100 mln dolarów na przyszłą pomoc ekonomiczną dla Korei Północnej.
"Te pieniądze są tu na wypadek - co obecnie wydaje się niewiarygodne, jeśli nie niemożliwe - powrotu Korei Północnej do rozmów sześciostronnych i rozpoczęcia ponownego unieruchamiania jej mocy nuklearnych" - powiedziała sekretarz stanu.
"Z całą powagą próbujemy uzmysłowić Północnym Koreańczykom, że ich ostatnie poczynania są całkowicie nie do przyjęcia" - powiedziała Clinton.
Na amerykańską ofertę normalizacji kontaktów Phenian odpowiedział przeprowadzeniem nowej próby rakietowej, wycofaniem się z rokowań sześciostronnych oraz wyrzuceniem z kraju inspektorów MAEA oraz ekspertów amerykańskich. Można odnieść wrażenie, że Korea Północna wystawia na próbę cierpliwość nowej administracji, usiłując w ten sposób doprowadzić do jej ustępstw - ocenia Reuters.ab, pap