"W obecnej sytuacji przedstawiciele sił zbrojnych Republiki Armenii nie będą uczestniczyć w ćwiczeniach NATO Partnerstwa dla Pokoju" - napisał armeński resort obrony w oświadczeniu.
Władze Gruzji poinformowały we wtorek, że udaremniły próbę zamachu stanu i bunt w bazie wojskowej. Tbilisi oskarżyło Rosję o wzniecanie rebelii w celu udaremnienia manewrów NATO w Gruzji.
Jak poinformował wcześniej rosyjski dziennik "Wiedomosti", za namową Rosji z udziału w tych ćwiczeniach zrezygnowało pięć z 19 krajów, które zamierzały w nich uczestniczyć: Łotwa, Estonia, Kazachstan, Mołdawia i Serbia.
"Rosję niepokoi sam fakt ćwiczenia współdziałania NATO i Gruzji" - podkreśla gazeta.
Przywołując ocenę anonimowego źródła w ministerstwie obrony Rosji, "Wiedomosti" wyjaśniają, że "fakt zorganizowania takich manewrów dowodzi, iż Sojusz jest gotów dzielić się z Gruzją informacjami, które mogą być wykorzystane przeciwko Rosji".
Rosja oceniła manewry NATO, które mają się odbyć między 6 maja a 1 czerwca, jako "prowokację". Prezydent Dmitrij Miedwiediew nazwał je niebezpiecznym posunięciem, które może zagrozić wysiłkom zmierzającym do poprawy relacji między Moskwą i Sojuszem.
Strona rosyjska utrzymuje, że Gruzja przygotowuje się do ataku na Abchazję i Osetię Południową - dwa separatystyczne regiony, które utraciła w wyniku wojny z Rosją w sierpniu ubiegłego roku.
Wspólne manewry NATO i Gruzji mają się odbyć w regionie Waziani, około 20 km na wschód od Tbilisi. Planowano udział 1300 żołnierzy z 19 krajów. Scenariusz zakłada, że w odpowiedzi na kryzys siły Sojuszu zgodnie z mandatem ONZ przeprowadzają operację wojskową. Manewry są częścią programu NATO "Partnerstwo dla Pokoju", w którym Gruzja uczestniczy od 1994 roku.
Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer ze swej strony zapewnił, że ćwiczenia nie są skierowane przeciwko Rosji i że Sojusz nie ma nic do ukrycia.
pap, keb