Bronił surowych metod walki z terroryzmem stosowanych za prezydentury George'a W. Busha.
"Administracja doszła do wniosku, że łatwo jest dostać aplauz w Europie za zamknięcie Guantanamo. Trudno jednak znaleźć dla niego alternatywę, która posłuży interesom sprawiedliwości i bezpieczeństwa Ameryki" - powiedział Cheney w konserwatywnym American Enterprise Institute (AEI).
Znany z prawicowych poglądów były wiceprezydent przemawiał w AEI zaraz po wystąpieniu Obamy tego samego dnia, w którym obecny prezydent bronił swojej polityki walki z terroryzmem i decyzji zamknięcia Guantanamo do końca tego roku, mimo trudności w znalezieniu alternatywnego lokum dla jego najgroźniejszych więźniów.
Wystąpienie Cheneya było zaplanowane dużo wcześniej, ale opóźnił on je o godzinę, kiedy Biały Dom ogłosił przemówienie Obamy w tym samym czasie.
Decyzję zamknięcia Guantanamo były wiceprezydent określił jako podjętą "bez planu i z minimalnym rozważeniem" wszystkich za i przeciw.
Mimo demokratycznej większości, Kongres USA odmówił administracji przydzielenia funduszy na pokrycie kosztów zamknięcia więzienia w wysokości 80 mln dolarów. Ustawodawcy z obu partii domagają się od Obamy przedłożenia realnego planu co zrobić potem z przetrzymywanymi tam więźniami.
W AEI Cheney bronił także surowych metod przesłuchań stosowanych przez administrację Busha, uważanych powszechnie za tortury.
Nazwał je "uzasadnionymi" i "skutecznymi", ponieważ - jak tłumaczył - uzyskano za ich pomocą informacje, które pomagają zapobiec przyszłym atakom terrorystycznym w USA, a więc pośrednio ratują życie ewentualnym ofiarom.
Decyzję Obamy zakazującą tych metod nazwał "skrajnie niemądrą". Podkreślił też, że np. kontrowersyjny waterboarding - symulację topienia więźnia po przywiązaniu go do deski głową w dół - zastosowano tylko wobec trzech najgroźniejszych terrorystów z Al-Kaidy, jak Chalid Szejk Mohammed.
Cheney zwrócił się do CIA o udostępnienie dokumentów, które - jego zdaniem - dowodzą, że tortury poskutkowały. Agencja jednak odrzuciła jego wniosek.
Były wiceprezydent nie pierwszy raz publicznie krytykuje Obamę za jego politykę walki z terroryzmem. Wcześniej oświadczył m.in., że narażają one USA na zwiększone ryzyko ponownego ataku.
ND, PAP