Parlamentarna komisja śledcza od trzech tygodni bada, czy najbliższe otoczenie prezydenta i on sam mieli kontakty z międzynarodowymi organizacjami przestępczymi. Z takim oskarżeniem wystąpiły pod koniec października litewskie służby bezpieczeństwa.
Komisja przesłuchała ministra ochrony kraju Linasa Linkevicziusa. Pytania dotyczyły głównie działalności przedsiębiorstwa "Avia Baltika", zajmującego się remontem śmigłowców.
Minister poinformował, że przedsiębiorstwo Borisowa jest obserwowane przez litewski kontrwywiad od 1999 roku, od czasu gdy zaczęto podejrzewać, że "Avia Baltika" sprzedaje części zamienne państwom wspierającym terroryzm. Części te miały podwójne zastosowanie - zarówno w śmigłowcach cywilnych, jak i wojskowych.
Linkeviczius wskazał, że handel ten odbywał się zgodnie z litewskim prawem. Istniała wówczas luka prawna, gdyż nie przewidziano sprzedaży części o podwójnym przeznaczeniu. Obecnie luka ta jest już usunięta.
W 2001 roku "Avia Baltika" dostarczyła do objętego embargiem Sudanu śmigłowiec Mi-8. Firma stała na stanowisku, że śmigłowiec jest cywilny, natomiast eksperci twierdzą, że wojskowy. Nie wyklucza się, że śmigłowiec cywilny, przeznaczony dla Sudanu, na Litwie został przerobiony na wojskowy.
Z ujawnionych w ostatnich tygodniach informacji wynika też, że "Avia Baltika" usiłowała nawiązać kontakty handlowe z Irakiem, gdy rządził nim jeszcze Saddam Husajn. Towar miał być dostarczany przez Zjednoczone Emiraty Arabskie.
"Mieliśmy dowody na to, że działalność +Avia Baltiki+ szkodzi Litwie. Dzisiejsze zeznania ministra Linkevicziusa raz jeszcze to potwierdziły. Uważam, że prokuratura powinna wszcząć sprawę karną" - powiedział poseł Wacław Stankiewicz.
Rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej Vidmantas Putelis poinformował, że prokuratura oczekuje obecnie od Departamentu Bezpieczeństwa Państwa informacji w sprawie "Avia Baltiki".
sg, pap