Według rzecznika irackiego MSW płk. Adnana Abdela Rahmana, napastnicy zdetonowali samochód-pułapkę. Sam Haidri powiedział, że była to mina ustawiona przy drodze.
Tuż przed eksplozją napastnicy otworzyli ogień do konwoju jadącego przez zachodnią dzielnicę Haj al-Adel. Rannych zostało trzech ochroniarzy. BMW gubernatora nie zostało uszkodzone, ale samochód jadący obok spłonął całkowicie. Po bombie został lej w chodniku i jezdni.
Świadkowie twierdzą, że widzieli kilka zakrwawionych ciał leżących na ziemi i że śmierć poniósł przypadkowy przechodzień.
Płk Rahman oświadczył, że "stojący za tym atakiem ludzie chcą zaszkodzić Irakowi i powstrzymać postęp w tym kraju".
Wysocy rangą urzędnicy państwowi w Iraku są stałym celem powstańców. Tydzień temu rebelianci zaatakowali w Bagdadzie dwa konwoje rządowe - ministrów oświaty i środowiska w tymczasowym rządzie irackim. Zginęło pięć osób, w tym zamachowiec-samobójca. Żaden z polityków nie ucierpiał. Do jednego z zamachów przyznała się grupa terrorysty Zarkawiego.
ss, pap