Radi Al Ayashi przebywa od 2003 roku we włoskim więzieniu w Mediolanie pod zarzutem międzynarodowego terroryzmu. Zgodnie z aktem oskarżenia, był we Włoszech szefem komórki ugrupowania Al-Ansar, uważanego za odłam Al-Kaidy i rekrutował bojowników do walki z Amerykanami w Iraku. W lipcu tego roku zeznał, że wysyłał on mężczyzn na świętą wojnę, tłumacząc, że walka z siłami okupacyjnymi jest obowiązkiem każdego muzułmanina.
O losie dwóch pracownic organizacji charytatywnej Most dla Bagdadu, porwanych 7 września w Bagdadzie nic nie wiadomo od ośmiu dni. Do ich porwania przyznały się dwa ugrupowania, które zażądały od włoskich władz najpierw doprowadzenia do uwolnienia wszystkich muzułmanek z irackich więzień, a potem - wycofania wojsk z Iraku pod groźbą stracenia porwanych. To drugie ultimatum upłynęło w poniedziałek przed południem.
O uwolnienie zakładniczek zabiegał podczas zakończonej we wtorek podróży po krajach Zatoki Perskiej minister spraw zagranicznych Franco Frattini. O wypuszczenie na wolność 29-letnich Włoszek zaapelował, występując w arabskich telewizjach Al-Dżazira i Al-Arabija.
em, pap