Raport przytacza sytuacje, kiedy opłacani przez rząd kaznodzieje w meczetach "posługiwali się w swoich kazaniach gwałtowną retoryką antyżydowską i antychrześcijańską".
Agencja Associated Press zwraca uwagę, że Arabia Saudyjska o raz pierwszy w sześcioletniej praktyce oceniania przez Departament Stanu USA stanu wolności religii na świecie została zaliczona do kategorii "CPC (angielski skrót określenia "kraje szczególnej troski"), tj. krajów zagrożonych amerykańskimi sankcjami, mimo oznak łagodzenia przez ten kraj dotychczasowych restrykcji wobec nieoficjalnych grup wyznaniowych.
Ambasador John Hanford, zajmujący się w Departamencie Stanu kwestiami wolności religii, z uznaniem wyrażał się o deklaracjach saudyjskiego następcy tronu, księcia Abdullaha, o tolerancji i wolności religijnej. Chwalił również takie poczynania Rijadu, jak rozpoczęcie dialogu z dyskryminowaną przez wieki mniejszością szyicką, czy kroki mające na celu usunięcie z podręczników szkolnych podburzających tekstów, wymierzonych w nieusankcjonowane oficjalnie grupy wyznaniowe. Podkreślił jednak, że Arabia Saudyjska uczyniła wciąż za mało, by uniknąć wciągnięcia na listę krajów "nietolerancyjnych".
Jednakże - pisze AP - choć określenie takie grozi teoretycznie sankcjami, podobna akcja wobec Arabii Saudyjskiej wydaje się nieprawdopodobna. Agencja przypomina, że w czasie wizyty sekretarza stanu USA Colina Powella sześć tygodni temu w Dżiddzie Arabia Saudyjska była chwalona za sukcesy w wojnie z terrorem oraz za umacnianie bezpieczeństwa energetycznego i pokoju na Bliskim Wschodzie, z uznaniem wyrażano się też o jej "dążeniu do reform".
Na amerykańskiej liście nietolerancji po raz pierwszy znalazły się także Erytrea i Wietnam. Podobnie jak w roku ubiegłym, desygnatą "CPC" opatrzono Birmę, Chiny, Iran, Koreę Północną i Sudan.
em, pap