Para Norwegów tylko cudem uniknęła śmierci lub choćby ciężkich obrażeń, kiedy przez ich samochód przejechał potężny czołg Leopard - poinformowała w czwartek norweska policja.
Państwo Knut i Elise Okkenhaug wracali w nocy ze środy na czwartek prawie nowym samochodem z urlopu na nartach, kiedy z naprzeciwka nadjechał czołg. Okkenhaug zjechał na prawą stronę drogi, najdalej jak mógł, ale okazało się to niewystarczające. Czołg przetoczył się po samochodzie, miażdżąc jego lewą część. Żołnierz, prowadzący Leoparda, najprawdopodobniej w ogóle samochodu nie widział, bo nie zatrzymując się pojechał dalej.
Knut Okkenhaug w ostatniej chwili rzucił się na fotel pasażera, na którym siedziała jego żona, i oboje ocaleli, choć zostali uwięzieni we wraku samochodu, bo prawe drzwi zablokowały się po kolizji z czołgiem.
Nieco później z opresji wydobyli ich występujący w Norwegii o azyl cudzoziemcy, którzy przejeżdżali tamtędy autobusem. "Nagle zostaliśmy otoczeni przez ludzi, którzy wyciągnęli nasz samochód z pobocza na drogę i otworzyli drzwi" - powiedział dziennikarzom Knut Okkenhaug.
Wypadek wydarzył się koło miejscowości Grong, 560 km na północ od Oslo, podczas ćwiczeń wojskowych "Battle Griffin", które potrwają do 11 marca i w których uczestniczy 14 tys. żołnierzy z 15 krajów.
ss, pap