Jak poinformował PAP w poniedziałek rano konsul generalny RP w Stambule Marcin Wilczek, placówka nie otrzymała żadnych informacji ani zgłoszeń o poszkodowanych obywatelach polskich.
Jak podała rano w poniedziałek turecka policja, w Marmaris eksplodowały trzy bomby - dwie, podłożone w śmietnikach na nadmorskiej promenadzie, nie spowodowały ofiar w ludziach; trzecia została umieszczona pod siedzeniem mikrobusu i spowodowała obrażenia u 21 osób.
Życiu żadnego z rannych nie zagraża niebezpieczeństwo; część poszkodowanych opuściła zresztą już szpital - podano rano w Stambule. Informację o rannych Brytyjczykach potwierdził MSZ w Londynie.
W Marmaris - popularnym wakacyjnym ośrodku turystycznym - policja wprowadziła nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, wzmacniając patrole i ustawiając blokady na drogach dojazdowych do miasta.
Sześć osób - obywateli tureckich - zostało rannych w Stambule, na skutek wybuchu ładunku ukrytego w paczce - podała w nocy z niedzieli na poniedziałek Anatolian News Agency, cytując szefa miejscowej policji. Według tego źródła, eksplodowała paczka pozostawiona w pobliżu szkoły.
Do zamachów jak do tej pory nikt się nie przyznał. Podobne ataki w tureckich ośrodkach turystycznych podejmowały w przeszłości organizacje separatystów kurdyjskich. W 2005 roku pięć osób zginęło w nadmorskim Kusadasi w zamachu bombowym dokonanym przez grupę Sokoły Wolności Kurdystanu (TAK).
pap, ss