Wciąż spotykam ludzi, którzy, chcąc maksymalnie wykorzystać urlop w górach, próbują za wszelką cenę wyrabiać „normy”. Nie biorą pod uwagę swojej kondycji, nie słuchają organizmu, nawet gdy mają gorszy dzień, robią wszystko, by plan, którzy sami sobie narzucili, zrealizować. Niestety, w górach plany i normy znane z korporacji się nie sprawdzają. Kiepskim pomysłem jest także ślepe podążanie za grupą znajomych, którzy jeżdżą o wiele lepiej od nas i proponują wspólny zjazd czarnym szlakiem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.