W ubiegłym roku co trzecie auto sprzedane w Norwegii miało napęd elektryczny – poinformowała właśnie Norweska Federacja Drogowa. Pod tym względem ten kraj jest niekwestionowanym globalnym liderem. I fenomenem, bo przecież przez lata Norwegia kojarzyła się z ropą, a nie zieloną energią. Rok temu świat przeżył kolejny szok: według danych norweskiego rządu po raz pierwszy w historii sprzedaż paliw w Norwegii z roku na rok spadła, a nie jak zwykle wzrosła. Po świecie przetacza się właśnie rewolucja. Do 2025 r. w Norwegii planuje się zakończenie sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Dania czy Indie chcą je wyeliminować w 2030 r. Wielka Brytania planuje wycofanie ich ze sprzedaży dwa lata później. Jeszcze szybciej działają koncerny motoryzacyjne. Od tego roku każde nowo wyprodukowane volvo ma być wyposażone w silnik elektryczny lub hybrydowy. Porsche to pierwszy niemiecki producent samochodów, który postanowił zrezygnować z silników Diesla. Fiat Chrysler wycofa je z oferty w ciągu najbliższych trzech lat. Rewolucję na rynku moto dostrzegają paliwowi giganci, którzy coraz bardziej rozpychają się na rynku zielonej energii.
Prądem w diesla
W grudniu zeszłego roku na stacji Orlen w Siewierzu, przy trasie z Katowic do Warszawy, stanęła pierwsza ładowarka dla samochodów elektrycznych. Do końca 2019 r. polski koncern chce postawić w sumie 50 takich punktów. Docelowo ma być ich trzy razy więcej. W ubiegłym roku liczba aut elektrycznych na świecie przekroczyła 4 mln. Chociaż to nadal zaledwie ułamek wszystkich pojazdów, prognozy mówią jedno: za kilkanaście lat elektryki wyprą samochody z tradycyjnym napędem. Międzynarodowa Agencja Energetyczna chce, żeby już za 10 lat udział napędu elektrycznego w łącznej sprzedaży wszystkich samochodów na świecie wyniósł 30 proc. Koncerny paliwowe doskonale zdają sobie sprawę, że kiedyś będą musiały się przestawić z produkcji paliwa dla silników Diesla i benzyny bezołowiowej na produkcję prądu do ładowania elektryków.
Alternatywa dla paliw tradycyjnych
Już w połowie 2018 r. Orlen powołał specjalny zespół ekspertów w celu opracowania koncepcji budowy morskich farm wiatrowych na Bałtyku. Ich łączna moc mogłaby wynieść nawet 1200 MW. To gigantyczny potencjał, biorąc pod uwagę, że każdy tysiąc megawatów oznacza 4 mln ton CO2 mniej emitowanych rocznie przez polską gospodarkę. Ale energia odnawialna to nie tylko wiatraki na morzu czy panele słoneczne na dachach stacji paliw. Orlen jest też największym producentem biopaliw i biokomponentów. Do 2020 r. ich udział we wszystkich paliwach ma wynieść 8,5 proc., dlatego pół roku temu koncern ogłosił, że w swoim zakładzie w Jedliczu na południu Polski chce produkować bioetanol II generacji. Ekologiczne paliwo miałoby powstawać ze słomy. Świat się zmienia. Badacze z University of Michigan podali, że dzisiaj zaledwie 60 proc. 18-latków ma prawo jazdy (w latach 80. miało 80 proc.). Coraz mniej młodych chce mieć własny samochód. A jeżeli już mieliby kupować, to trzy czwarte pomyślałoby o ekologicznym aucie, najlepiej z napędem elektrycznym.
Miłosz WachowskiArchiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.