Co pan sądzi o rodzicach aktywnych na TikToku, którzy zorganizowali sobie nowe wyzwanie polegające na polewaniu swoich dzieci, często niemowlaków, wodą? Robią to z zaskoczenia. I nagrywają dziecięce reakcje, krzyk, płacz, strach.
Odbierałbym im prawa rodzicielskie.
Aż tak?
Może trochę przesadziłem. Ale jestem przeciwnikiem autorytarnego wychowania, które każe dziecku być posłusznym, a rodzicom daje możliwość jego ośmieszania. W Stanach bardzo popularną metodą wychowawczą, gdy np. dziecko ukradło rodzicowi 25 dolarów, było do niedawna stawianie tego dziecka przy ruchliwej drodze z banerem, który opisywał sytuację. By dziecko poczuło wstyd. Ale to nie jest ani skuteczne, ani dobre.
Wracając do rodziców z TikToka, jeśli ktoś narusza godność dziecka, powinien być przymusowo kierowany na kurs wychowawczy. Uczony, jaki wpływ na życie dziecka mogą mieć takie zachowania.
To teraz skupmy się na ojcach. W końcu to pana działka. Jak opisałby pan współczesnego ojca, takiego żyjącego w Polsce?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.