W Polsce wybory prezydenckie nie są zwykłym dla demokracji rytuałem. Nie dokonujemy prostego wyboru któregoś z dostępnych kandydatów czy opcji politycznych, które reprezentują. O nie, nic z tych rzeczy. My tu, Drodzy Państwo, bierzemy udział w Armagedonie, ostatecznej bitwie plemion, poprzedzającej nieuchronny koniec świata, jaki znamy i kochamy. To manichejskie starcie dobra ze złem rozgrywa się na wszystkich możliwych frontach. Polityka zagraniczna nie jest wyjątkiem, mimo że od lat mówi się, że powinna być wyłączona z bieżących sporów.
To akurat jest nieprawda: niezależnie od tego, co mówią kolejni złotouści obrońcy dobrych dyplomatycznych obyczajów, polityka zagraniczna to po prostu polityka i nic jej nie broni przed skutkami krajowej naparzanki. Tak było, jest i będzie, i wypada się do tego po prostu przyzwyczaić.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.