Najlepszym sojusznikiem polskich policjantów ścigających najgroźniejszych gangsterów są żony i kochanki bandziorów.
Przestępcy, którzy przez lata potrafią się ukrywać przed wymiarem sprawiedliwości, wpadają, bo nie potrafią zerwać kontaktu ze swymi ukochanymi. - Tracą czujność, dzwoniąc namiętnie do swoich kobiet i wtedy ich złapanie jest tylko kwestią czasu – mówi oficer specjalnej grupy pościgowej Centralnego Biura Śledczego.
Wojciech S., ps. Wojtas, jeden z liderów gangu mokotowskiego, uważany za szefa komanda śmierci "Mokotowa", ukrywał się od 2005 r. Zniknął, gdy został zwolniony z aresztu. Wiedział, że policja poluje na niego i zerwał ze wszystkimi kontakty. Nie potrafił jednak zrezygnować ze spotkań ze swoją narzeczoną. Wychodząc od ukochanej, wpadł w zasadzkę policji. Jego dziewczyna była dyskretnie śledzona od kilku miesięcy. W podobny sposób wpadli np. killerzy gangu mokotowskiego Robert Cieślak i Igor Pikus, Andrzej Zieliński PS. "Słowik" i inni.
Więcej o wpadkach polskich gangsterów przez kobiety w poniedziałkowym wydaniu "Wprost"
Wojciech S., ps. Wojtas, jeden z liderów gangu mokotowskiego, uważany za szefa komanda śmierci "Mokotowa", ukrywał się od 2005 r. Zniknął, gdy został zwolniony z aresztu. Wiedział, że policja poluje na niego i zerwał ze wszystkimi kontakty. Nie potrafił jednak zrezygnować ze spotkań ze swoją narzeczoną. Wychodząc od ukochanej, wpadł w zasadzkę policji. Jego dziewczyna była dyskretnie śledzona od kilku miesięcy. W podobny sposób wpadli np. killerzy gangu mokotowskiego Robert Cieślak i Igor Pikus, Andrzej Zieliński PS. "Słowik" i inni.
Więcej o wpadkach polskich gangsterów przez kobiety w poniedziałkowym wydaniu "Wprost"