- Czy przed Polską stoi wybór między republikanizmem a postmodernistycznym fasadowym feudalizmem? - pyta „Wprost” Marka Jurka, byłego marszałka Sejmu.
- Alternatywa to albo przywrócenie demokracji charakteru republikańskiego, albo życie w postpolitycznej demokracji medialnej. Jeśli chcemy republikańskiej demokracji, konieczna jest (i to była bardzo trafna intuicja Jarosława Kaczyńskiego) rewolucja moralna. A ta w polityce oznacza przywrócenie znaczenia odpowiedzialności i przekonaniom. Niestety, Kaczyński to zaprzepaścił, z rewolucji odpowiedzialności robiąc rewolucję złości. Ale w niczym nie zmienia to słuszności postulatu rewolucji moralnej. Bez niej nie wykorzystamy w pełni polskich szans.
- Jaka jest wizja takiego republikanizmu, który chciałaby budować pana Prawica Rzeczypospolitej?
- Cywilizacja życia należy do naszych priorytetów, nie w tym znaczeniu, byśmy się łudzili, że wszyscy będą myśleć tak samo, ale właśnie dlatego, że sprawa moralnie najważniejsza nie ma prócz nas rzecznika, który by jej służył. Część agendy cywilizacji życia to polityka praw rodziny i obrona Polski przed kryzysem demograficznym. W sprawach gospodarki potrzebna jest polityka wspierania przedsiębiorczości, przede wszystkim tani kredyt (nie możemy być liderem drogiego kredytu w Europie) i realny, wspierający konkurencyjność kurs złotego. I zdecydowana polityka na rzecz równych praw rolnictwa w Europie (albo pełne dopłaty dla naszych rolników, albo ograniczenie dopłat w krajach Europy Zachodniej do poziomu Europy Środkowej). Zasadnicze znacznie ma wypracowanie polskiej polityki europejskiej, która opierając się na podstawowej zasadzie solidarności, będzie – w ramach Unii Europejskiej – konsekwentnie budować opinię chrześcijańską (ignorowanie tej opinii jest oczywistym zaprzeczeniem solidarnej współpracy), działać na rzecz współpracy środkowoeuropejskiej, wyrównania poziomów rozwoju między „starą" i „nową" Europą, rozszerzenia na Wschód, bezpieczeństwa energetycznego, współpracy atlantyckiej. Niektóre z tych elementów – szczególnie w perspektywie wschodniej – dobrze realizuje prezydent Lech Kaczyński, ale potrzeba nam pełnego planu i zdolności formułowania propozycji europejskich odpowiadają-cych polskiej racji stanu i wartościom uniwersalnym, w które wierzymy.
- Nie zrobiłby pan więcej dla swoich idei nie wychodząc z PiS?
- Nie, bo państwo PO-PiS, i to niezależnie od tego, która z tych partii aktualnie rządzi, nie gwarantuje realizacji dobra wspólnego. Większą wagę polityczną ma mówienie o tym otwarcie niż wprowadzanie korekt do układu, który sam się nie poprawi, który trzeba po prostu zmienić. Chcemy zapewnić reprezentację opinii chrześcijańskiej. Jako realista wiem, w jakim społeczeństwie żyjemy, więc nie spodziewam się takiego myślenia i działania po wszystkich, ale wymagać trzeba przede wszystkim od siebie.
Cała rozmowa z Markiem Jurkiem w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"
- Jaka jest wizja takiego republikanizmu, który chciałaby budować pana Prawica Rzeczypospolitej?
- Cywilizacja życia należy do naszych priorytetów, nie w tym znaczeniu, byśmy się łudzili, że wszyscy będą myśleć tak samo, ale właśnie dlatego, że sprawa moralnie najważniejsza nie ma prócz nas rzecznika, który by jej służył. Część agendy cywilizacji życia to polityka praw rodziny i obrona Polski przed kryzysem demograficznym. W sprawach gospodarki potrzebna jest polityka wspierania przedsiębiorczości, przede wszystkim tani kredyt (nie możemy być liderem drogiego kredytu w Europie) i realny, wspierający konkurencyjność kurs złotego. I zdecydowana polityka na rzecz równych praw rolnictwa w Europie (albo pełne dopłaty dla naszych rolników, albo ograniczenie dopłat w krajach Europy Zachodniej do poziomu Europy Środkowej). Zasadnicze znacznie ma wypracowanie polskiej polityki europejskiej, która opierając się na podstawowej zasadzie solidarności, będzie – w ramach Unii Europejskiej – konsekwentnie budować opinię chrześcijańską (ignorowanie tej opinii jest oczywistym zaprzeczeniem solidarnej współpracy), działać na rzecz współpracy środkowoeuropejskiej, wyrównania poziomów rozwoju między „starą" i „nową" Europą, rozszerzenia na Wschód, bezpieczeństwa energetycznego, współpracy atlantyckiej. Niektóre z tych elementów – szczególnie w perspektywie wschodniej – dobrze realizuje prezydent Lech Kaczyński, ale potrzeba nam pełnego planu i zdolności formułowania propozycji europejskich odpowiadają-cych polskiej racji stanu i wartościom uniwersalnym, w które wierzymy.
- Nie zrobiłby pan więcej dla swoich idei nie wychodząc z PiS?
- Nie, bo państwo PO-PiS, i to niezależnie od tego, która z tych partii aktualnie rządzi, nie gwarantuje realizacji dobra wspólnego. Większą wagę polityczną ma mówienie o tym otwarcie niż wprowadzanie korekt do układu, który sam się nie poprawi, który trzeba po prostu zmienić. Chcemy zapewnić reprezentację opinii chrześcijańskiej. Jako realista wiem, w jakim społeczeństwie żyjemy, więc nie spodziewam się takiego myślenia i działania po wszystkich, ale wymagać trzeba przede wszystkim od siebie.
Cała rozmowa z Markiem Jurkiem w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"