We wtorek 25 września kandydat na prezydenta stolicy Rafał Trzaskowski wspólnie z liderem swojej partii wyruszył w podróż po stacjach warszawskiego metra. Politycy Platformy Obywatelskiej akcją „Metro Warszawa” zamierzali uświadomić mieszkańcom, że głosy oddane na kandydata PiS będą oznaczać zahamowanie inwestycji. Jakich używali argumentów?
– Próba oszustwa wyborczego jest zagrożeniem dla przyszłości miasta. Dlatego jesteśmy z Rafałem Trzaskowskim będziemy każdego dnia warszawiaków przekonywać, że żarty się skończyły, że trzeba ratować Warszawę przed kandydatem PiS-u na prezydenta! – podkreślał Grzegorz Schetyna.
Wtórował mu kandydat na prezydenta. – Zakończyliśmy poranną akcję „Metro Europa”. Byliśmy na różnych stacjach metra, rozmawialiśmy z warszawiakami o rozwoju Warszawy i inwestycjach z pieniędzy z UE. Warszawiacy potrzebują pieniędzy z UE na inwestycje i rozwój miasta, dlatego tłumaczymy, jak niebezpieczne są konsekwencje złej europejskiej polityki rządu PiS – mówił.
– Stacja metra Młociny, nowe linie tramwajowe i parking P+R – to symbol wsparcia z funduszy unijnych. To jest prawdziwa, nie wyimaginowana wspólnota! – dodawał. – Wyobraźmy sobie przez chwilę Warszawę bez II linii metra, bez nowych inwestycji, dróg, bez nowych taborów komunikacji miejskiej. To realny scenariusz z PiS – przekonywał.
twitterCzytaj też:
Konwencja Patryka Jakiego. Padły porównania do Lucky Luke'a, Wokulskiego i Elona Muska