Konwencji przed wyborami samorządowymi ciąg dalszy. W sobotę politycy PiS spotykali się głównie z mieszkańcami Lubelszczyzny. W niedzielę przenieśli się na Podkarpacie, które bywa nazywane bastionem partii rządzącej. Wszystko za sprawą wysokiego poparcia przy okazji wyborów. Jarosław Kaczyński podczas przemówienia w leżącej niedaleko Rzeszowa Jesionce stwierdził, że kraj „musi wyrwać się z mechanizmu, który nas trzyma w zastoju”. – Podkarpacie może być siłą całego kraju – stwierdził prezes PiS.
„Polska Bawaria”
Kaczyński wybiegając w przyszłość powiedział, że celem PiS „jest doprowadzenie do tego, by Polska stała się krajem, pod względem rozwoju ekonomicznego poziomu życia, równym naszym sąsiadom na zachód od naszych granic”. Zastrzegł jednak, że powinno to się dokonać przy jednoczesnym zachowaniu „tożsamości, wartości i wiary, czyli swojej wolności”.
Dalej prezes PiS argumentował, że jego ugrupowanie nie lubi słowa „niemożliwe”. – Wiemy, że bardzo często to słowo pada z ust ludzi złej woli, a także zwykłych leni i niedołęgów – powiedział polityk. – Weźmy takie najprostsze przykłady, 500+, obniżenie wieku emerytalnego. Dlatego wiem, że my tutaj Dubaju nie zbudujemy, nie będziemy budowali kilometrowej wysokości gmachów. Ale zadając sobie takie pytanie: czy nie dałoby się tutaj, na tej ziemi, na ziemiach pogranicznych wobec Podkarpacia, tych najbliższych, zbudować polskiej Bawarii – podsumował cytowany przez portal 300polityka.pl.
twitterCzytaj też:
Piotr Liroy-Marzec: Trzeba wysłać torpedę, która strąci tych rubasznych panów