Jak mówił w środę 17 października na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki, „Warszawa potrzebuje gruntownej zmiany”. – Żeby jej gospodarz oglądał ją nie tylko z placu Bankowego, ale rzeczywiście znał problemy każdej z dzielnic, 18 dzielnic, a może nawet i 19. dzielnicy, bo jak będzie Patryk Jaki prezydentem, to będzie ta Dzielnica Przyszłości – mówił. – Jego konkurent, pan Trzaskowski, nie zakłada takiej możliwości, a szkoda, bo to bardzo piękny i dobry pomysł, który też wiąże się z Warszawą nowoczesności, która może być wielkim centrum innowacji, takim które zadziwi całą Europę, bo tam te tereny inwestycyjne, które zostały założone, one mają mieć charakter pewnej też enklawy podatkowej – kontynuował.
Premier stwierdził też, że w Warszawie jest zaledwie jedna cała i jedna czwarta linii metra. Po chwili poprawił się, mówiąc już o półtorej linii. – My w Warszawie po 12 latach rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz nie mogliśmy się dopracować kolejnej pełnej linii metra. Chcę powiedzieć, że te bardzo duże, zasadnicze dla rozwoju Warszawy projekty infrastrukturalne, takie jak metro, III i IV linia metra, bardzo dokładnie widziałem, jaki ma być przebieg tej linii, Patryk mi to pokazywał i wiem, z jakimi kosztami się to wiąże i chcę powiedzieć, że my tak skutecznie uszczelniliśmy system podatkowy, to widać w podatku CIT, VAT i tylko ten, kto zamyka oczy na oczywiste, nie dostrzega tej gigantycznej zmiany, a podkreślam to w tym kontekście, że pieniądze są ważne, realne pieniądze są potrzebne. My je wyrwaliśmy z rąk mafii, przestępców podatkowych i te pieniądze są dzisiaj przeznaczane na różnego rodzaju wielkie projekty – mówił Mateusz Morawiecki.
Trzaskowski: To zaskakujące
Gest poparcia wykonany ze strony premiera w kierunku Patryka Jakiego skomentował na własnej konferencji Rafał Trzaskowski. Przyznał, że zaskoczyło go poparcie od szefa rządu dla bezpartyjnego kandydata. – Przede wszystkim mam nadzieję, że premier i ministrowie wycofają się z tego szantażu, którym częstowano ostatnio warszawianki i warszawiaków, mówiąc o tym, że inwestycje będą przez rząd czynione tylko tam, gdzie będą padały głosy na partię rządzącą – mówił. – To szantaż i warszawiacy takiemu szantażowi się nie poddadzą – podkreślił.
Czytaj też:
Patryk Jaki: Można powiedzieć, że jestem bezpartyjny