Dobry wynik Koalicji Obywatelskiej w wyborach samorządowych dał nadzieję opozycji na przejęcie władzy w parlamencie. Rywalizacja o miejsca w Sejmie nastąpi już za rok, z kolei w 2020 roku Polacy wybiorą swojego prezydenta. Od pewnego czasu spekuluje się, że ochotę na urząd najważniejszej osoby w państwie ma Donald Tusk. Sondaże zdają się przemawiać na korzyść byłego polskiego premiera, który ma duże szanse na walkę w drugiej turze z Andrzejem Dudą. Z nieoficjalnych informacji zdobytych przez Wirtualną Polską wynika, że szef Rady Europejskiej wystartuje w wyborach, o ile zostanie spełniony jeden warunek.
Premierem Kosiniak-Kamysz?
Portal potwierdził doniesienia u dwóch informatorów z bliskiego otoczenia Donalda Tuska. Wynika z nich, że były premier wystartuje w wyborach prezydenckich, o ile opozycja zgodzi się na sugerowanego przez niego kandydata na premiera. Nie jest to jednak partyjny kolega Grzegorz Schetyna, a Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef PSL miałby objąć stanowisko szefa rządu w przypadku wygranej koalicji Platformy, Nowoczesnej, PSL i przedstawicieli lewicy w wyborach parlamentarnych w 2019 roku.
O swoich planach szef Rady Europejskiej miał mówić już podczas urodzin Lecha Wałęsy. – Jeśli Donald Tusk miałby startować w wyborach prezydenckich, to chciałby, żeby to Kosiniak – Kamysz stanął na czele rządu, po ewentualnym zwycięstwie opozycji w wyborach do Sejmu w 2019 r. – potwierdził jeden z informatorów.
Czytaj też:
Mocny apel Grzegorza Schetyny do wyborców. „Dajmy im po łapach póki czas!”