"Ten film (którego reżyserem ma być Paweł Chochlew - PAP) wpisuje się w ciąg działań zmierzających do odbrązawiania, nieco na siłę, naszej historii" - uważa dr hab. Tadeusz Kondracki, historyk Polskich Sił Zbrojnych z Instytutu Historii PAN im. Tadeusza Manteuffla w Warszawie.
"Od wielu lat w publikacjach różnych autorów na temat Westerplatte pojawia się wątek ciężkiego kryzysu obrony 2 września oraz załamania się dowódcy, majora Sucharskiego. Rzetelny historyk powinien jednak przede wszystkim zauważyć, że celem obrony było utrzymanie placówki przez 12 godzin, zaś obowiązkiem dowódcy była troska o życie podległych mu żołnierzy" - zwrócił uwagę dr Kondracki.
"W poszukiwaniu sensacji oraz łatwo układających się tez, abstrahuje się od elementarnej uczciwości. Chodzi przede wszystkim o pieniądze i o tworzenie klimatu sensacji, aby zapełnić sale kinowe - w przypadku filmowców, lub żeby zapewnić zbyt książek - w przypadku autorów niektórych publikacji o Westerplatte. Dla pieniędzy ludzie gotowi są zszargać największe świętości" - ocenia historyk.
Kondracki przewiduje, że jeżeli film o Westerplatte powstanie, "to historycy z obowiązku, a szerokie rzesze ludzi po prostu z ciekawości pójdą do kina, żeby go obejrzeć".
Przyznał, że nie miał jeszcze możliwości przeczytania scenariusza filmu "Tajemnica Westerplatte", jednak medialne informacje na temat tego scenariusza budzą jego "najwyższy niepokój". Na podstawie doniesień medialnych ocenia, że wokół tego filmu istnieje "klimat wyjątkowo nieprzyjemny, w którym pokazywanie obrony Westerplatte może ocierać się o naigrywanie z wysiłku tych żołnierzy".
Reżyser realizujący film o obronie Westerplatte, wydarzeniu tak ważnym dla Polaków, powinien trzymać się ściśle faktów historycznych - podkreślił historyk.
"Nie można w rzeczywistą historię obrony Westerplatte wkładać wątków, które nijak mają się do rzeczywistości. Jeśli ktoś chce robić film historyczny i puszczać przy tym wodze fantazji, niech akcję tego filmu lokuje na Marsie, na Księżycu lub na Borneo, a nie w miejscach rzeczywistych, mających istotne znaczenie dla naszej historii i pojmowania naszego miejsca w Europie" - powiedział Kondracki.
Podkreślił, że na ludziach, którzy zajmują się popularyzowaniem historii, spoczywa szczególna odpowiedzialność za efekt społeczny ich działań. "Kiedy historyk pisze książkę historyczną, musi udokumentować każdy szczegół. Świadome mijanie się z prawdą jest napiętnowane jako sprzeniewierzenie się powołaniu badacza. Reżyser filmowy ma już większe pole działania, ale spoczywa na nim nie mniejsza odpowiedzialność" - zastrzegł.
Wtorkowa "Gazeta Wyborcza", powołując się na informacje uzyskane od prezesa Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, Mariusza Wójtowicza- Podhorskiego, który czytał scenariusz filmu Pawła Chochlewa, podała: "Pijany żołnierz sikający na portret marszałka Rydza- Śmigłego. Nieogolony kapitan Franciszek Dąbrowski wiecznie sięgający po butelkę. Wreszcie obrońcy placówki biegający nago pod ostrzałem Niemców. To szczegóły scenariusza filmu +Tajemnica Westerplatte+".
Tymczasem Paweł Chochlew zapewnił, że "Tajemnica Westerplatte" to film patriotyczny i że będzie opowiadał o męstwie żołnierzy, "o tym, że oni nie chcą się poddawać".
Artykuł z "Gazety Wyborczej" Chochlew ocenił jako "oszczerczy i nastawiony na zrobienie krzywdy". "Nieprawdą jest na przykład, że Dąbrowski chodzi (w scenariuszu - PAP) cały czas po Westerplatte z butelką wódki w kieszeni. To kompletna bzdura" - oświadczył reżyser "Tajemnicy Westerplatte".
W "Tajemnicy Westerplatte" zagrać mają m.in. Bogusław Linda, Robert Żołędziewski, Paweł Małaszyński i Jan Wieczorkowski. Autorem muzyki będzie Jan A.P. Kaczmarek, scenografię przygotuje Allan Starski, opiekę artystyczną nad filmem powierzono Januszowi Morgensternowi. Dla Pawła Chochlewa - reżysera i autora scenariusza - film ten będzie fabularnym debiutem reżyserskim. Początek zdjęć zaplanowano na drugą połowę września.
ab, pap