Ekologia to dzisiaj słowo wytrych, przez niektórych traktowane jako sposób na wylansowanie się w towarzystwie albo na zarobienie dużych pieniędzy. Pojedyncze nieskoordynowane działania poszczególnych osób nie są w stanie odwrócić globalnych procesów. Potrzebne są rozwiązania systemowe.
Sortujmy śmieci, budujmy sobie ekologiczne domy i sprzęt, jedzmy mniej mięsa, używajmy ekologicznych paliw. Wszystkie te apele trafiają do niewielkiego ułamka populacji naszej planety. Jeśli działania proekologiczne będą wiązać się z dodatkowym obciążeniem finansowym czy czasowym, zdecydowana większość ludzkości nie weźmie ich sobie do serca
Kilkadziesiąt lat temu w dwóch państwach afrykańskich na wyginięciu znalazły się słonie, które padały ofiarą kłusowników. Jedno z państw otrzymało na ich ochronę olbrzymie pieniądze z międzynarodowych fundacji. Drugie otrzymało mniej, ale wprowadziło następujące przepisy: kość słoniowa z każdego słonia jest własnością żyjących w okolicy plemion i można ją legalnie sprzedać po naturalnej śmierci słonia. W kraju, w który wpompowano mnóstwo pieniędzy słonie są ginącym gatunkiem. W tym drugim na wyginięciu są kłusownicy.
Nic tak nie motywuje do działania człowieka jak jego własny interes. Nikt nie kupi samochodu dwa razy drożej, żeby ratować środowisko, nie zacznie jeść soi i przyrządzać wymyślnych drogich potraw wyrzekając się poczciwego schabowego. I nie ma tu co załamywać rąk nad krótkowzrocznością czy głupotą naszego gatunku. Trzeba stworzyć warunki, w których ekologia będzie się zwyczajnie opłacać. O tym, że jest to możliwe, przekonują najświeższe wydarzenia.
Żadna zielona propaganda nie dała środowisku tyle, co podwyżki cen paliw, zarówno w latach 70 podczas kryzysu paliwowego, jak i te z ostatnich miesięcy. Pomysłów na jego oszczędzanie pojawiło się bez liku. W Europie Zachodniej planuje się nawet budowę super wydajnych i nie zużywających ropy żaglowców handlowych. Pierwszy od kilkudziesięciu lat komercyjny rejs żaglowy odbył się latem 2008 roku. Odbył go wybudowany 108 lat temu szkuner "Kathleen&May".
Niech mięso stanie się drogie, a jego zdrowe substytuty stanieją. Niech w sklepach pojawią się gotowe sałatki wegetariańskie za przystępną cenę. Niech ci, którzy sortują śmieci płacą mniej za ich wywóz, a posiadacze samochodów hybrydowych zaoszczędzą na akcyzie. Ekologia wejdzie ludziom w krew w mgnieniu oka, bez szczytnych haseł i wpajania ideologii.
Kilkadziesiąt lat temu w dwóch państwach afrykańskich na wyginięciu znalazły się słonie, które padały ofiarą kłusowników. Jedno z państw otrzymało na ich ochronę olbrzymie pieniądze z międzynarodowych fundacji. Drugie otrzymało mniej, ale wprowadziło następujące przepisy: kość słoniowa z każdego słonia jest własnością żyjących w okolicy plemion i można ją legalnie sprzedać po naturalnej śmierci słonia. W kraju, w który wpompowano mnóstwo pieniędzy słonie są ginącym gatunkiem. W tym drugim na wyginięciu są kłusownicy.
Nic tak nie motywuje do działania człowieka jak jego własny interes. Nikt nie kupi samochodu dwa razy drożej, żeby ratować środowisko, nie zacznie jeść soi i przyrządzać wymyślnych drogich potraw wyrzekając się poczciwego schabowego. I nie ma tu co załamywać rąk nad krótkowzrocznością czy głupotą naszego gatunku. Trzeba stworzyć warunki, w których ekologia będzie się zwyczajnie opłacać. O tym, że jest to możliwe, przekonują najświeższe wydarzenia.
Żadna zielona propaganda nie dała środowisku tyle, co podwyżki cen paliw, zarówno w latach 70 podczas kryzysu paliwowego, jak i te z ostatnich miesięcy. Pomysłów na jego oszczędzanie pojawiło się bez liku. W Europie Zachodniej planuje się nawet budowę super wydajnych i nie zużywających ropy żaglowców handlowych. Pierwszy od kilkudziesięciu lat komercyjny rejs żaglowy odbył się latem 2008 roku. Odbył go wybudowany 108 lat temu szkuner "Kathleen&May".
Niech mięso stanie się drogie, a jego zdrowe substytuty stanieją. Niech w sklepach pojawią się gotowe sałatki wegetariańskie za przystępną cenę. Niech ci, którzy sortują śmieci płacą mniej za ich wywóz, a posiadacze samochodów hybrydowych zaoszczędzą na akcyzie. Ekologia wejdzie ludziom w krew w mgnieniu oka, bez szczytnych haseł i wpajania ideologii.