W strzelaninie zginęło 13 osób, a ok. 10 zostało rannych.
We wspólnym komunikacie MSW i prokuratury podano, że uzbrojony napastnik wszedł do budynku i wspinał się przez kilka pięter, strzelając z pistoletu Makarowa "do każdej osoby, którą napotkał". Zdementowano jednocześnie wcześniejsze informacje mediów o kilku strzelających.
"Policja przybyła na miejsce i kiedy napastnik zdał sobie sprawę, że nie może uciec, zastrzelił się" - napisano.
Sprawcę zidentyfikowano jako 29-letniego obywatela Gruzji, o azerskich korzeniach. Jego motyw nie jest znany.
Wcześniej rosyjskie media podawały, że wśród zabitych jest m.in. student z Turcji, ale nie potwierdzono tych informacji oficjalnie.
Media nie były zgodne co do tego, ilu było napastników. Pojawiały się wersje mówiące o co najmniej jednym strzelającym, a nawet o czterech. Lokalne media podawały też, że napastnikami było dwóch obcokrajowców - Gruzin i Syryjczyk.
Jeden ze świadków strzelaniny, student z Turcji Bekir Belek, który ze szpitala rozmawiał z turecką telewizją CNN-Turk, relacjonował: "Byliśmy na egzaminie; nagle usłyszeliśmy strzały, wyszliśmy z sali w panice i zobaczyliśmy napastnika, który strzelał do każdego; zastrzelonych zostało trzech moich przyjaciół". "Wszystko ociekało krwią, całe korytarze. Jest wielu rannych" - dodał.
"Na każdym piętrze leżały ciała" - powiedział z kolei inny turecki student, Ibrahim Kar.
Wokół akademii widać było wiele karetek pogotowia. Zamknięto drogi dojazdowe do uczelni.
Założona w 1920 roku Akademia Naftowa jest jedną z najbardziej znanych uczelni Azerbejdżanu.pap, keb, ND