Berlusconi wyraził opinię, że żona powinna przeprosić go za to, że uwierzyła gazetom i że to im powierzyła sprawy rodzinne. Prasa informowała ostatnio, że był on na urodzinach 18-latki, oraz że młode telewizyjne gwiazdki będą kandydowały do Parlamentu Europejskiego z jego partii.
"To są prywatne, najbardziej prywatne sprawy, które nie powinny trafić do gazet" - powiedział Berlusconi odnosząc się do dyskutowanej szeroko we włoskich mediach zapowiedzi jego rozwodu.
"La Stampa" pisze o "wściekłości" premiera, który miał pretensje do dziennikarzy mówiąc: "poświęciliście tyle miejsca na prywatną sprawę pełną fałszerstw, podchwyciliście słowa pani (dosłownie: della signora), nagłośniliście je bez konfrontacji, a ja nie miałem nawet możliwości wytłumaczenia". Postawę mediów nazwał "przestępczą".
"Jestem zmartwiony i jest mi przykro, utrzymywałem trudną sytuację z miłości do dzieci, ale teraz to już koniec, nie widzę możliwości, by iść dalej" - stwierdził szef rządu.
"To sprawa, która powinna pozostać w domu, nie jestem w stanie pogodzić się z tym, że trafiła do gazet" - dodał.
Berlusconi ma do żony ogromny żal za to, że publicznie potępiła go za zabawę na urodzinach 18-latki i oświadczyła potem w mediach, że jej mąż "spotyka się z nieletnimi". Wyjaśnił, że to córka jego przyjaciela, który zaprosił go na przyjęcie.
Pogłoski prasy o młodych aktorkach i "celebrytkach" jako kandydatkach do Parlamentu Europejski szef rządu nazwał "machinacjami". Stwierdził, że wie, kto "podburza" jego żonę.
Berlusconi oświadczył także, że w obliczu insynuacji pod swoim adresem to on mógłby wystąpić o rozwód. Wykluczył jednocześnie kategorycznie możliwość pojednania z żoną.
ab, pap