Miliona złotych domaga się od TVN krakowianin Wacław K., dotknięty nazwaniem w tej telewizji męskiego przyrodzenia "wackiem". Wacław to wielki święty Kościoła katolickiego - argumentuje powód.
Sprawę będzie rozpatrywał krakowski Sąd Okręgowy, przed który została pozwana stacja telewizyjna TVN - pisze "Dziennik Polski". Wacław K. oburzył się na słowa lektora, który tłumacząc wypowiedzi bohaterów filmu "Długi pocałunek na dobranoc", dwukrotnie powiedział, że "broń należy ukryć w okolicach wacka". "Wysoki sądzie niedopuszczalne jest, aby emitować takie treści. Powinny one być ominięte albo całkowicie inaczej określone. Nie można publicznie drwić z imion ludzi, bo mogą się oni czuć dotknięci i urażeni. Nie sposób nie nadmienić, że Wacław to wielki święty Kościoła katolickiego, patron katedry wawelskiej. Stacja powinna więc zwrócić uwagę na treści zawarte w filmie" - twierdzi w pozwie Wacław K.
"Na razie traktujemy to jako anegdotę. Jeżeli otrzymamy pozew, wówczas się do niego odniesiemy" - powiedział Andrzej Sołtysik, rzecznik TVN.
em, pap