Sędziował Darko Ceferin (Słowenia). Widzów 6 tys.
Wisła - Majdan - Baszczyński, Kłos, Głowacki, Mijailovic - Gorawski (79-Stolarczyk), Kukiełka (46-Cantoro), Szymkowiak, Zieńczuk (46-Kuźba) - Frankowski, Żurawski
Dynamo - Zoidze (46-Mamaładze) - Szasziaszwili, Sałukwadze, Cziczweiszwili - Kandelaki, Kankawa, Nemsadze, Aładaszwili (69- Kakaładze), Kwirkwelia - Ganczarow, Melkadze (58-Grigalaszwili)
Faworyzowany zespół Wisły Kraków z dużym trudem wygrał pierwszy mecz pierwszej rundy Pucharu UEFA z Dynamo Tbilisi. Krakowianie strzelili aż cztery gole, ale stracili trzy. W perspektywie rewanżu jest to rezultat korzystny dla Gruzinów. Jednak mistrzowie Polski nadal zachowali dużą szansę na awans do rozgrywek grupowych Pucharu UEFA.
Wisła w kiepskim stylu rozpoczęła to spotkanie. Krakowianie grali wolno, schematycznie i bez zaangażowania. Mistrzowie Polski byli zbyt pewni siebie i liczyli, ze bez większego wysiłku wygrają z Gruzinami. I to się na nich zemściło.
Natomiast piłkarze Dynama od pierwszych minut walczyli z ogromnym zaangażowaniem. Zagęścili środek boiska, nie pozwalając wiślakom na rozwinięcie skrzydeł. Gruzini nie zamierzali się tylko bronić. Śmiało atakowali i szybkimi akcjami przedostawali się pod bramkę Radosława Majdana.
W 17 min przypadkowo wybitą piłkę w pole przejął Jaba Kankawa i silnie strzelił z 25 metrów. Piłka odbiła się jeszcze od Arkadiusza Głowackiego i wpadła do siatki. Kibice gospodarzy byli zaskoczeni takim obrotem wydarzeniem na boisku. Ich zaskoczenie było jeszcze większe, gdy w 25 min po kolejnej akcji Gruzinów Kachaber Aładaszwili znalazł się sam z bramkarzem Wisły, z łatwością go ograł i wepchnął piłkę do pustej bramki. Mecz zaczął się więc sensacyjnie.
Dopiero po utracie dwóch goli Wisła zagrała z większym zaangażowaniem, ale nadal spisywała się kiepsko. Pierwszy celny strzał na bramkę Gruzinów krakowianie oddali dopiero w 26 min. Piłkę uderzoną przez Macieja Żurawskiego z łatwością obronił bramkarz Dynama. W 32 min Maciej Żurawski zmarnował znakomitą sytuację do zdobycia gola. Minął już Irakli Zoidze, ale nie trafił do pustej bramki.
Po przerwie Wisła zagrała znacznie lepiej. Przyczyniły się do tego w znacznym stopniu zmiany personalne. Za słabo spisujących się Mariusza Kukiełkę i Marka Zieńczuka weszli na boisko Marcin Kuźba i Mauro Cantoro. Krakowianie zaczęli nareszcie grać szybko, pomysłowo, zdobywając pole długimi podaniami. Raz po raz pod bramką Gruzinów było gorąco. Goście zaczęli się gubić i popełniać coraz więcej błędów. Błyskawicznie wykorzystali to krakowianie, zdobywając w ciągu 15 minut cztery gole.
Festiwal strzelecki rozpoczął w 59 min Damian Gorawski, który wykorzystał dokładne podanie Macieja Żurawskiego i z pierwszej piłki silnie uderzył nie dając szans bramkarzowi Gruzinów.
2 min później był już remis. Maciej Żurawski pięknym strzałem z woleja z podania Tomasza Frankowskiego zdobył drugiego gola.
Na tym Wisła nie poprzestała. Nadal atakowała dążąc do zwycięstwa. W 63 min Tomasz Frankowski z podania Żurawskiego posłał piłkę do siatki. Było już 3:2 dla Wisły i znacznie poprawiły się nastroje na widowni.
W 75 min mistrzowie Polski prowadzili 4:2. Po składnej akcji krakowian Tomasz Frankowski znalazł się sam na sam z bramkarzem Dynama, minął go i z ostrego kąta zdobył gola.
Krakowianie zadowoleni z korzystnego wyniku trochę zwolnili tempo i oddali inicjatywę gościom. Gruzini nie załamali się utratą aż czterech goli i raz po raz groźnie kontratakowali, starając się uzyskać korzystniejszy wynik. W 82 min Dato Kwirkwelia wykonywał rzut wolny z 25 m. Silnie uderzył piłkę, która po drodze odbiła się jeszcze od Tomasza Kłosa i wpadła do siatki obok zdezorientowanego Majdana.
Mecz był ciekawy i emocjonujący. Padło w nim siedem goli i to mogło zadowolić kibiców. Nie zadowoliło trenera Henryka Kasperczaka i piłkarzy Wisły. Minimalne zwycięstwo i strata aż trzech goli na własnym boisku nie przesądza jeszcze sprawy awansu. W rewanżu będzie na pewno jeszcze trudniej niż w Krakowie.
Trener Wisły Henryk Kasperczak: "Potwierdziły się wcześniejsze nasze opinie, że Dynamo to dobry zespół. W pierwszej połowie zagraliśmy słabiej, co wykorzystali piłkarze z Gruzji. Dwie zmiany jakich dokonałem w moim zespole po przerwie spowodowały, że zaczęliśmy grać znacznie lepiej i wygraliśmy to spotkanie. Sprawa awansu rozstrzygnie się w meczu rewanżowym. Szkoda, że przespaliśmy pierwszą połowę, bo mogliśmy jechać do Tbilisi w lepszych nastrojach".
Trener Dynama George Geguchadze: "W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze, zdobywając dwa gole. Po przerwie jednak zaczęliśmy popełniać zbyt wiele błędów. Dał o sobie znać brak lidera w naszym zespole, który potrafiłby uspokoić grę, a także brak doświadczenia w rozgrywkach pucharowych. Awans do dalszej rundy jest sprawą otwartą. W Tbilisi będzie zapewne równie dobry i ciekawy mecz jak i w Krakowie".
ss, pap