Władze Urugwaju zapowiedziały w czwartek wprowadzenie w trybie pilnym czasu letniego, żeby złagodzić niedobór energii.
Urugwajczycy, którzy nigdy dotąd nie przestawiali zegarków z nadejściem wiosny na półkulę południową, już w najbliższą niedzielę będą je musieli popchnąć o godzinę. Władze mają nadzieję, że zużycie energii zmniejszy się dzięki temu o 15 proc. w każdym gospodarstwie domowym.
Energii elektrycznej brakuje w 3-milionowym Urugwaju od kilku miesięcy, m.in. dlatego, że dostawy ograniczyła sąsiednia Argentyna, sama borykająca się z kryzysem energetycznym. Sytuację pogorszyła susza, która spowodowała spadek poziomu wód w rzekach, co negatywnie odbiło się na urugwajskiej hydroenergetyce.
Urugwaj wróci do swego normalnego czasu w marcu przyszłego roku.
ss, pap