Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to najbardziej efektywne przedsiębiorstwo w Europie.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to najbardziej efektywna akcja charytatywna w Europie
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przypomina wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Następnego dnia po jego zakończeniu zaczyna się praca nad kolejnym. Owsiakowe przedsięwzięcie różni od wyborów w USA to, że wciąż wygrywają ci sami: chore i potrzebujące pomocy dzieci.
Początkowo przedsiębiorstwo pod nazwą Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy było nastawione na tzw. odlotowców - ludzi, którzy postrzegali się jako margines społeczeństwa. Ponadczterdziestoletni Jerzy Owsiak, ogłaszający się założycielem Towarzystwa Przyjaciół Chińskich Ręczników, kojarzył się z absurdem i anarchią. Po latach okazuje się, że stworzył jedno z najlepiej prowadzonych w Polsce przedsiębiorstw. Firma WOŚP funkcjonuje tak dobrze, że patent Owsiaka chce przeszczepić kilka krajów - od Niemiec po Japonię. WOŚP to firma obowiązkowa, solidna i efektywna. Na ratowanie zdrowia dzieci wydała już 44 mln USD, dzięki czemu w nowy sprzęt diagnostyczny i ratujący życie wyposażono ponad 650 placówek służby zdrowia. Polska znajduje się w czołówce krajów, które posiadają niezbędną ilość pomp insulinowych. Dzięki pieniądzom WOŚP w ubiegłym roku przeprowadzono badania słuchu 98,8 proc. noworodków, co jest światowym rekordem.
Mistrzowie oszczędności
WOŚP to przedsięwzięcie bezprecedensowe w Europie. We Francji czy Wielkiej Brytanii organizowane są akcje charytatywne (tzw. tele-ton) angażujące najwyższej setki tysięcy ludzi, ale żadna z nich nie mobilizuje niemal całego społeczeństwa. Żadna fundacja w Europie (poza WOŚP) nie może się pochwalić tym, że aż 92 proc. zebranych środków jest przeznaczanych na cele statutowe, co oznacza, że jest to najtaniej zarządzana fundacja na Starym Kontynencie. W Stanach Zjednoczonych wydatki na prowadzenie fundacji pochłaniają do 40 proc. zebranych funduszy. Tyle kosztuje prowadzenie biura, organizacja imprez oraz dotarcie do mediów. Jakub Wygnański ze Stowarzyszenia Klon/Jawor nazywa WOŚP "fundacją, która aplikuje sobie najzdrowszą dietę, przez co nigdy nie cierpiała na otyłość, czyli nie rozdymała kosztów i zatrudnienia".
Fenomen WOŚP polega też na tym, że w jej akcje angażują się duże firmy. Zasadą udanych imprez charytatywnych jest to, że 10 proc. najbogatszych daje ponad 70 proc. zebranych pieniędzy. Owsiak odniósł więc sukces dwojakiego rodzaju: mobilizuje miliony drobnych darczyńców, dla których najważniejszy jest udział w akcji, oraz zbiera pieniądze od dużych firm, dla których jest to dobra inwestycja. Od lat w finałach WOŚP uczestniczą m.in. ING Nationale-Nederlanden, Bank Pekao SA, Poczta Polska, Telekomunikacja Polska, KGHM Polska Miedź, Intercel, Plus GSM, Ströer czy DHL. W tym roku przyłączy się do nich Western Union.
Orkiestra Owsiaka to jedyna akcja charytatywna na świecie transmitowana na żywo przez telewizję publiczną, która w dodatku osiąga rekordy oglądalności - w 2003 r. roku relacje oglądał co drugi Polak. W tym roku TVP wysyła w Polskę 20 wozów transmisyjnych (w tym 5 satelitarnych) i 100 ekip reporterskich, które będą dysponowały 200 kamerami. Dziennikarze połączą się ze studiem w Warszawie kilkaset razy w ciągu dnia (łącznie transmisja będzie trwać prawie 9 godzin).
Mistrzowie przetargów
Finał orkiestry Owsiaka pokazywany przez telewizję to rodzaj wielkiego festynu. Tak naprawdę praca w fundacji trwa cały rok - ustalane są listy zakupów, rozpatrywane zgłoszenia z poszczególnych szpitali i organizowane przetargi na zakup sprzętu medycznego. Przetargi WOŚP mogłyby być wzorcem dla instytucji państwowych i samorządowych. Nigdy nie było nawet cienia posądzenia o ich ustawienie. Zawsze wygrywały najlepsze oferty. Podczas przetargów członkowie komisji mają wyłączone telefony komórkowe, mogą przebywać tylko w wyznaczonych pomieszczeniach. - Po ogłoszeniu konkursu ofert komisja przetargowa fundacji sprawdza, czy są one zgodne z regulaminem WOŚP, czy części zamienne nie są zbyt drogie lub czy serwis nie znajduje się za granicą - mówi doc. Bohdan Maruszewski, kardiolog, wiceprezes zarządu WOŚP. Każdej ofercie przygląda się komisja ekspertów złożona z lekarzy specjalistów w danej dziedzinie. - W komisji są najtwardsi negocjatorzy, jakich w życiu spotkałem. Od firm, które standardowo dają dwa lata gwarancji, potrafią wynegocjować pięć lat! Potrafią się targować nawet o minimalną zniżkę na kupowany sprzęt - dodaje Maruszewski.
Fundacja uzyskuje upusty przekraczające 50 proc. Dodatkowo producenci sprzętu za darmo urządzają szkolenia. Nierzadko firmy, które przegrały przetarg, przekazują potem fundacji część sprzętu bezpłatnie. W ten sposób pozyskano m.in. kilka inkubatorów dla wcześniaków, ekranów monitorujących pracę serca czy aparaty do dializy otrzewnej.
Kapitał zaufania
W fundacji na etacie pracuje 16 osób: prawnicy, księgowe, specjaliści ds. marketingu. Największym kapitałem WOŚP są wolontariusze. W tegorocznym finale weźmie udział 100 tys. ochotników. - Co roku chętnych jest więcej, niż potrzebujemy. Tysiące młodych ludzi, niestety, musimy odsyłać do domów. Zgłaszają się także wolontariusze z zagranicy, na przykład z Japonii - opowiada Bogdan Waszkiewicz, dyrektor ds. marketingu i reklamy WOŚP.
Między finałami w siedzibie fundacji w Warszawie bywa regularnie prawie 200 osób. Większość z nich to stali współpracownicy, którzy redagują stronę internetową bądź przygotowują Pokojowe Patrole czy Przystanek Woodstock. - Podstawowym założeniem WOŚP jest to, że wolontariusze działają nie w imieniu, ale na rzecz fundacji. Oznacza to, że za wszystko odpowiadają sami, że uczą się solidności i kreatywności, że wiedzą, czym jest zaufanie, a także jakie znaczenie ma kapitał społeczny - mówi "Wprost" Owsiak.
18-letnia Anna Michałowska od czterech lat bierze udział w finałach orkiestry. Na początku chodziła z puszką, później wraz z grupą znajomych organizowała finały orkiestry w rodzinnym Otwocku. Do jej obowiązków należało znalezienie chętnych do grania zespołów, wymyślenie scenariuszy aukcji i imprez. W tym roku pracuje w sztabie warszawskiego liceum im. Staszica, w którym się uczy. W ubiegłym roku finał w Staszicu organizowało 25 osób, w tym roku już 155.
Jacek Pawuska, 25-latek z Lęborka, jest związany z WOŚP od trzeciego finału. Też zaczynał od chodzenia z puszką. Po dwóch latach zaczął sam organizować finały w Lęborku. W tym roku odpowiada za organizację imprez zamkniętych i finał orkiestry w Detroit w USA.
Owsiak jak Arsene Lupin
Podobnie jak każde dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, WOŚP obrasta kolejnymi inicjatywami. W ramach fundacji działają już Przystanek Woodstock, Pokojowe Patrole, wydawane jest pismo "Uszko", prowadzone są kursy udzielania pierwszej pomocy. Od niedawna działa Uniwersytet Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - połączenie kursów survivalu z lekcjami udzielania pierwszej pomocy. Orkiestra kupuje sprzęt nie tylko dla szpitali, ale również dla Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (na górskich szlakach ustawia też tablice informujące o niebezpiecznych miejscach).
Owsiak podkreśla, iż jest otwarty na nowe pomysły, ale pod warunkiem że nie trzeba na nie wydawać zbyt wiele pieniędzy. - Szastanie pieniędzmi podważyłoby zaufanie, jakim darzą nas miliony ludzi. Dlatego preferuję racjonalne skąpstwo. W końcu byle jak wydawać pieniądze potrafi byle dureń - mówi Owsiak. Twórca WOŚP chciałby działać jak dżentelmen włamywacz ArsŻne Lupin, który jedną udaną akcją zdobywał wielkie pieniądze i nigdy nie wykorzystywał ich na własne potrzeby. Owsiak chciałby takim udanym skokiem naprawić cały świat.
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przypomina wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Następnego dnia po jego zakończeniu zaczyna się praca nad kolejnym. Owsiakowe przedsięwzięcie różni od wyborów w USA to, że wciąż wygrywają ci sami: chore i potrzebujące pomocy dzieci.
Początkowo przedsiębiorstwo pod nazwą Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy było nastawione na tzw. odlotowców - ludzi, którzy postrzegali się jako margines społeczeństwa. Ponadczterdziestoletni Jerzy Owsiak, ogłaszający się założycielem Towarzystwa Przyjaciół Chińskich Ręczników, kojarzył się z absurdem i anarchią. Po latach okazuje się, że stworzył jedno z najlepiej prowadzonych w Polsce przedsiębiorstw. Firma WOŚP funkcjonuje tak dobrze, że patent Owsiaka chce przeszczepić kilka krajów - od Niemiec po Japonię. WOŚP to firma obowiązkowa, solidna i efektywna. Na ratowanie zdrowia dzieci wydała już 44 mln USD, dzięki czemu w nowy sprzęt diagnostyczny i ratujący życie wyposażono ponad 650 placówek służby zdrowia. Polska znajduje się w czołówce krajów, które posiadają niezbędną ilość pomp insulinowych. Dzięki pieniądzom WOŚP w ubiegłym roku przeprowadzono badania słuchu 98,8 proc. noworodków, co jest światowym rekordem.
Mistrzowie oszczędności
WOŚP to przedsięwzięcie bezprecedensowe w Europie. We Francji czy Wielkiej Brytanii organizowane są akcje charytatywne (tzw. tele-ton) angażujące najwyższej setki tysięcy ludzi, ale żadna z nich nie mobilizuje niemal całego społeczeństwa. Żadna fundacja w Europie (poza WOŚP) nie może się pochwalić tym, że aż 92 proc. zebranych środków jest przeznaczanych na cele statutowe, co oznacza, że jest to najtaniej zarządzana fundacja na Starym Kontynencie. W Stanach Zjednoczonych wydatki na prowadzenie fundacji pochłaniają do 40 proc. zebranych funduszy. Tyle kosztuje prowadzenie biura, organizacja imprez oraz dotarcie do mediów. Jakub Wygnański ze Stowarzyszenia Klon/Jawor nazywa WOŚP "fundacją, która aplikuje sobie najzdrowszą dietę, przez co nigdy nie cierpiała na otyłość, czyli nie rozdymała kosztów i zatrudnienia".
Fenomen WOŚP polega też na tym, że w jej akcje angażują się duże firmy. Zasadą udanych imprez charytatywnych jest to, że 10 proc. najbogatszych daje ponad 70 proc. zebranych pieniędzy. Owsiak odniósł więc sukces dwojakiego rodzaju: mobilizuje miliony drobnych darczyńców, dla których najważniejszy jest udział w akcji, oraz zbiera pieniądze od dużych firm, dla których jest to dobra inwestycja. Od lat w finałach WOŚP uczestniczą m.in. ING Nationale-Nederlanden, Bank Pekao SA, Poczta Polska, Telekomunikacja Polska, KGHM Polska Miedź, Intercel, Plus GSM, Ströer czy DHL. W tym roku przyłączy się do nich Western Union.
Orkiestra Owsiaka to jedyna akcja charytatywna na świecie transmitowana na żywo przez telewizję publiczną, która w dodatku osiąga rekordy oglądalności - w 2003 r. roku relacje oglądał co drugi Polak. W tym roku TVP wysyła w Polskę 20 wozów transmisyjnych (w tym 5 satelitarnych) i 100 ekip reporterskich, które będą dysponowały 200 kamerami. Dziennikarze połączą się ze studiem w Warszawie kilkaset razy w ciągu dnia (łącznie transmisja będzie trwać prawie 9 godzin).
Mistrzowie przetargów
Finał orkiestry Owsiaka pokazywany przez telewizję to rodzaj wielkiego festynu. Tak naprawdę praca w fundacji trwa cały rok - ustalane są listy zakupów, rozpatrywane zgłoszenia z poszczególnych szpitali i organizowane przetargi na zakup sprzętu medycznego. Przetargi WOŚP mogłyby być wzorcem dla instytucji państwowych i samorządowych. Nigdy nie było nawet cienia posądzenia o ich ustawienie. Zawsze wygrywały najlepsze oferty. Podczas przetargów członkowie komisji mają wyłączone telefony komórkowe, mogą przebywać tylko w wyznaczonych pomieszczeniach. - Po ogłoszeniu konkursu ofert komisja przetargowa fundacji sprawdza, czy są one zgodne z regulaminem WOŚP, czy części zamienne nie są zbyt drogie lub czy serwis nie znajduje się za granicą - mówi doc. Bohdan Maruszewski, kardiolog, wiceprezes zarządu WOŚP. Każdej ofercie przygląda się komisja ekspertów złożona z lekarzy specjalistów w danej dziedzinie. - W komisji są najtwardsi negocjatorzy, jakich w życiu spotkałem. Od firm, które standardowo dają dwa lata gwarancji, potrafią wynegocjować pięć lat! Potrafią się targować nawet o minimalną zniżkę na kupowany sprzęt - dodaje Maruszewski.
Fundacja uzyskuje upusty przekraczające 50 proc. Dodatkowo producenci sprzętu za darmo urządzają szkolenia. Nierzadko firmy, które przegrały przetarg, przekazują potem fundacji część sprzętu bezpłatnie. W ten sposób pozyskano m.in. kilka inkubatorów dla wcześniaków, ekranów monitorujących pracę serca czy aparaty do dializy otrzewnej.
Kapitał zaufania
W fundacji na etacie pracuje 16 osób: prawnicy, księgowe, specjaliści ds. marketingu. Największym kapitałem WOŚP są wolontariusze. W tegorocznym finale weźmie udział 100 tys. ochotników. - Co roku chętnych jest więcej, niż potrzebujemy. Tysiące młodych ludzi, niestety, musimy odsyłać do domów. Zgłaszają się także wolontariusze z zagranicy, na przykład z Japonii - opowiada Bogdan Waszkiewicz, dyrektor ds. marketingu i reklamy WOŚP.
Między finałami w siedzibie fundacji w Warszawie bywa regularnie prawie 200 osób. Większość z nich to stali współpracownicy, którzy redagują stronę internetową bądź przygotowują Pokojowe Patrole czy Przystanek Woodstock. - Podstawowym założeniem WOŚP jest to, że wolontariusze działają nie w imieniu, ale na rzecz fundacji. Oznacza to, że za wszystko odpowiadają sami, że uczą się solidności i kreatywności, że wiedzą, czym jest zaufanie, a także jakie znaczenie ma kapitał społeczny - mówi "Wprost" Owsiak.
18-letnia Anna Michałowska od czterech lat bierze udział w finałach orkiestry. Na początku chodziła z puszką, później wraz z grupą znajomych organizowała finały orkiestry w rodzinnym Otwocku. Do jej obowiązków należało znalezienie chętnych do grania zespołów, wymyślenie scenariuszy aukcji i imprez. W tym roku pracuje w sztabie warszawskiego liceum im. Staszica, w którym się uczy. W ubiegłym roku finał w Staszicu organizowało 25 osób, w tym roku już 155.
Jacek Pawuska, 25-latek z Lęborka, jest związany z WOŚP od trzeciego finału. Też zaczynał od chodzenia z puszką. Po dwóch latach zaczął sam organizować finały w Lęborku. W tym roku odpowiada za organizację imprez zamkniętych i finał orkiestry w Detroit w USA.
Owsiak jak Arsene Lupin
Podobnie jak każde dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, WOŚP obrasta kolejnymi inicjatywami. W ramach fundacji działają już Przystanek Woodstock, Pokojowe Patrole, wydawane jest pismo "Uszko", prowadzone są kursy udzielania pierwszej pomocy. Od niedawna działa Uniwersytet Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - połączenie kursów survivalu z lekcjami udzielania pierwszej pomocy. Orkiestra kupuje sprzęt nie tylko dla szpitali, ale również dla Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (na górskich szlakach ustawia też tablice informujące o niebezpiecznych miejscach).
Owsiak podkreśla, iż jest otwarty na nowe pomysły, ale pod warunkiem że nie trzeba na nie wydawać zbyt wiele pieniędzy. - Szastanie pieniędzmi podważyłoby zaufanie, jakim darzą nas miliony ludzi. Dlatego preferuję racjonalne skąpstwo. W końcu byle jak wydawać pieniądze potrafi byle dureń - mówi Owsiak. Twórca WOŚP chciałby działać jak dżentelmen włamywacz ArsŻne Lupin, który jedną udaną akcją zdobywał wielkie pieniądze i nigdy nie wykorzystywał ich na własne potrzeby. Owsiak chciałby takim udanym skokiem naprawić cały świat.
Jerzy Owsiak |
---|
urodził się 6 października 1953 r. w Gdańsku. W młodości należał do harcerstwa. Ukończył liceum ekonomiczne. Czterokrotnie bez powodzenia próbował się dostać na warszawską Akademię Sztuk Pięknych. Był m.in. przewoźnikiem bydła, pracował z trudną młodzieżą. Obecnie jest właścicielem pracowni witraży, autorem telewizyjnych programów "Kręcioła" i "Róbta, co chceta, czyli rock'n'rollowa jazda bez trzymanki". Założył też Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników. W 1997 r. "Tygodnik Powszechny" uhonorował go medalem św. Jerzego, przyznanym "za zwalczanie zła i budowanie dobra w życiu społecznym". Za swój największy sukces uznaje stworzenie największego rockowego festiwalu w Europie - Przystanku Woodstock oraz kierowanie Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy - największym przedsięwzięciem charytatywnym na Starym Kontynencie. Deklaruje, że jedyną partią, do której należy, jest Partia Świętego Spokoju im. Felicjana Dulskiego. |
Więcej możesz przeczytać w 2/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.