- NOWY SZEF SLD PODPADŁ "TRYBUNIE". Wojciech Olejniczak dość nierozsądnie wyznał, że jest katolikiem. Co prawda tolerancyjnym, ale jednak wierzącym. "Trybuna" labiedzi, że ta deklaracja czyni z sojuszu siłę bardziej konserwatywną od SDPL. Naszym zdaniem, akurat to zagranie Olejniczaka ma sens. Facet zdaje sobie sprawę, że bez cudów daleko nie zajedzie.
- WAŻNE. POLSKIE ZRZESZENIE LOKATORÓW POPRZE w wyborach prezydenckich Marka Borowskiego, a w parlamentarnych - SDPL. I znów lewica wypięła się na bezdomnych.
- NATOMIAST DZIAŁKOWCY BĘDĄ STARTOWAĆ Z LIST SLD. Gdyby tak jeszcze zebrać wędkarzy, rencistów i filatelistów, można by reaktywować Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego. Szkoda tylko, że Dobraczyński już nie żyje.
- O CZYM ŚNI ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI? O Włodzimierzu Cimoszewiczu. Prezydent marzy, żeby marszałek Sejmu jednak kandydował na prezydenta. Ciekawe, czy w rewanżu Cimoszewicz śni o Kwaśniewskim?
- SWOJĄ DROGĄ TO DZIWNE, JAK KWAŚNIEWSKI i reszta uparli się, żeby zrobić z Cimoszewicza palanta. Facet twardo zapowiedział, że kończy karierę, a ci go przekonują, żeby się wycofał z wycofania. A potem będzie się wycofywał z wycofania cofania?
- TYMCZASEM DOBRA PRZYSZŁOŚĆ DLA POLSKI jest tak blisko. Na Wiejskiej. W Senacie. Siedzi w marszałkowskim gabinecie i myśli. Oj, właśnie przysnął.
- DOPÓKI CIMOSZEWICZ NIE WYCHYNIE z puszczy i lewica nie pojmie, jak wielkim człowiekiem jest Longin Pastusiak, murowanym kandydatem SLD na prezydenta jest jednak Jerzy Szmajdziński. Minister obrony nieufnie traktuje elektroniczne gadżety, czym zresztą przypomina większość polityków po czterdziestce. Słynie za to z mistrzowskiego wykorzystania samoprzylepnych kartek. Na nich rozpisuje, a może i rozrysowuje wszystkie militarne i polityczne akcje. Kartki to jednak nieśmiertelne osiągnięcie socjalizmu.
- "DLA INNYCH UGRUPOWAŃ NAJWAŻNIEJSZE SĄ NAZWISKA, stanowiska, a nie program i państwo" - tę cenną myśl sprzedał "Trybunie" nowy sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski. Taki młody, a już bardziej bezczelny od Janika.
- ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI ZAPEWNIŁ, że obecnie nie zabiega o stanowisko sekretarza generalnego ONZ. Chociaż jakiś urząd z immunitetem na pewno by mu się przydał.
- DONIESIENIA Z FRONTU CIMOSZEWICZOWEGO: "Stopień prawdopodobieństwa, że Cimoszewicz zmieni zdanie, ostatnio się zwiększył" - obwieścił Krzysztof Janik. A co ze stanem rzek? Na Bugu we Włodawie przybyło cztery.
- WOJCIECH OLEJNICZAK JUŻ POPEŁNIA BŁĘDY. Na stanowisku wiceszefa SLD chciałby zainstalować Andrzeja Jaeschke, "intelektualistę z Krakowa". Partie, w których intelektualiści z Krakowa mają coś do powiedzenia, kończą mniej więcej tak jak Rzeczpospolita Krakowska. Czyli właściwie nie bardzo wiadomo jak, ale jednak ich nie ma.
- NAJDŁUŻSZY PROCES NOWOCZESNEJ EUROPY trwa nadal. Nic dziwnego. Józef Oleksy to kawał ciała do zlustrowania.
- MEDIA I POLITYCY ZASTANAWIAJĄ SIĘ, CZY WOJCIECH JARUZELSKI BYŁ agentem wywiadu wojskowego w latach 40. Fakt, czy młody Jaruzel donosił na kolegów, ma bardzo duże znaczenie dla oceny tej postaci. Bo to, że najechał Czechosłowację, w grudniu 1970 r. uspokajał stoczniowców w Gdańsku, a potem wprowadził stan wojenny, trudno ocenić jednoznacznie.
- TRWA NACISK OPINII PUBLICZNEJ na Włodzimierza Cimoszewicza. Przy tej okazji można się przekonać, co to takiego owa tajemnicza "opinia publiczna". Okazuje się, że to Kwaśniewski, Szmajdziński, Janik i Olejniczak.
Więcej możesz przeczytać w 24/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.