Gdy media dopytują o to, kto finansuje kampanię wyborczą Hołowni, w sieci pojawia się wiele opatrzonych hashtagiem #ToJaStojęZaHołownią wpisów użytkowników, którzy zapewniają, że to oni przekazują pieniądze na politykę kandydata. Ale nie jest to jedyne zaangażowanie w finansowanie Hołowni, który w ciągu kilku miesięcy uzbierał blisko 5 mln zł na kampanię.
– U mnie nie ma żadnego wielkiego biznesu, Leszka Czarneckiego, Jerzego Staraka, jezuitów. Liczę na datki osób fizycznych. Teraz, przed kampanią, finansuję to ze swoich środków – zapewniał Hołownia, ogłaszając w grudniu swój start w wyborach.
Dyrektor gabinetów czterech premierów
Prawda wygląda nieco inaczej. Jedną ze znanych postaci ze świata biznesu, która postawiła na ten projekt polityczny i w niego zainwestowała, jest
Ryszard Wojtkowski – założyciel i prezes funduszu Resource Partners. W pierwszej połowie lat 90. zaczął swoją przygodę biznesową od takich marek, jak Coca-Cola i Gerber, później pracował w Szwajcarii dla firmy Novartis Consumer Health International. Z polityką był jednak związany już od 1985 r. Sprawował funkcje dyrektora gabinetów czterech kolejnych premierów: Zbigniewa Messnera, Mieczysława Rakowskiego, Tadeusza Mazowieckiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego.
To, że wspiera Hołownię, wyszło na jaw na początku grudnia, gdy ten ogłosił, że będzie startował w wyborach prezydenckich. Wtedy pojawiły się na Twitterze wpisy Wojtkowskiego: „Wiem, że to brzmi niewiarygodnie, ale to coś więcej niż kaprys celebryty. Tam jest pomysł, tam jest zespół i struktury, tam jest autentyczne i szczere zaangażowanie”.
Zainteresowały nas te wpisy, dlatego już wtedy skontaktowaliśmy się z biznesmenem (rozmawialiśmy 13 i 14 grudnia). – Jak na razie moje wsparcie ma charakter życzliwych komentarzy na Twitterze oraz namawiania przyjaciół, by przyjrzeli się temu projektowi i ewentualnie rozważyli zaangażowanie. Nie jestem ani w jego sztabie, ani w zespole ekspertów. Nie mam też żadnych planów osobistych związanych z tą kandydaturą – mówił Wojtkowski. Dodał też, że planuje wpłacić datek na kampanię.
Dopytywaliśmy o finansowanie tego projektu. – Jedyne, o co pytałem, i co dla mnie było ważne – że projekt ten nie ma sponsora, takiego choćby jak Kulczyk. Hołownia wydaje się szczerze przywiązany do crowdfundingu, który daje niezależność, ale też wciąga duże grupy ludzi, dając im poczucie współsprawstwa – odpowiedział Wojtkowski.
Wspomniał również, że jego małżonka wpłaciła darowiznę w wysokości 4900 zł. Chcieliśmy ustalić, na jakie konto przekazała pieniądze, bo w grudniu nie zarejestrowano jeszcze komitetu wyborczego, ale na to pytanie nie uzyskaliśmy już odpowiedzi. Nie wiadomo więc, czy chodziło o prywatne konto kandydata (wtedy było już po oficjalnym ogłoszeniu startu), czy konto jakiejś fundacji.
Jeszcze w grudniu Wojtkowski zapewniał, że nic go nie łączy z Hołownią i jego zapleczem, ale później sytuacja diametralnie się zmieniła. Nie tylko – jak zapowiadał – wpłacił na początku marca 39 tys. zł na kampanię kandydata, lecz także pomagał zespołowi gospodarczemu w przygotowaniu tez programowych Hołowni.
Co więcej, jego żona, Zofia Wojtkowska, była dziennikarka „Wprost”, odpowiada w sztabie Hołowni za kontakt z lokalnymi mediami.
Pytaliśmy ją, na jakie konto wpłaciła w grudniu pieniądze, ale dotychczas nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.