„Rok 2020. Napisał: Steven King. Reżyseria: Quentin Tarantino” – głosi popularny mem. Świat stanął na głowie?
Napływa do nas wiele różnych, często sprzecznych komunikatów dotyczących pandemii. Eksperci powołują się na odmienne badania, niektórzy bagatelizują zagrożenie nowym wirusem, twierdząc, że jest mistyfikacją. Na to nakłada się sytuacja polityczna w Polsce. Mówienie, że „świat stanął na głowie” wydaje się próbą poradzenia sobie z nadmiarem informacji, których wiarygodność trudno ocenić.
Przekarmiliśmy się wiadomościami o koronawirusie i odchorowujemy?
Człowiek jako istota społeczna ma tendencję do tego, żeby starać się zdobyć jak najszybciej jak najwięcej informacji, dzięki którym uda mu się uprościć skomplikowaną rzeczywistość. Zdarza nam się wówczas posługiwać skrótami myślowymi, które mogą zwodzić na manowce, a o to nietrudno w dobie mediów społecznościowych. Udowodniono, że częściej powielamy nieprawdziwe informacje, jeżeli pochodzą od osoby, którą lubimy lub uważamy za autorytet. Robimy to bezrefleksyjnie, bo weryfikacja wymagałaby czasu, zaangażowania, uwagi – a tych brakuje.
Jaką pozycję przyjąć wobec świata złożonego z absurdów, żeby nie stracić gruntu pod nogami?
Odciąć się od źródeł szumu informacyjnego. To nieprawda, że im więcej danych zbierzemy, tym będziemy mądrzejsi i łatwiej dokonamy wyborów. Wręcz przeciwnie, im więcej opcji, tym bardziej czujemy się zagubieni. Znakomicie opisuje to Barry Schwartz w książce „Paradoks wyboru. Dlaczego więcej oznacza mniej”. Ograniczenie przeglądania wiadomości do dwóch, a nawet jednego razu dziennie pozwoli podreperować zdrowie psychiczne.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.