Joanna Leszczyńska
Andżelika Wiatr z Łodzi już wie, że emigracja nie jest dla niej. Półtora roku w chłodni w Anglii przy sortowaniu borówek tak dało jej w kość, że wróciła do kraju. Nie mogła znaleźć pracy w Łodzi, ruszyła więc do Rzeszowa. Pracuje na recepcji w siłowni. Ale tak naprawdę chce być zawodowym żołnierzem. Na razie jest w rezerwie, w pełnej gotowości na przeprowadzkę. Gdzie będzie praca, tam pojedzie. Adrianna Pieńczewska, niegdyś fryzjerka w Mrągowie, po powrocie z Anglii została bez pracy. Pomyślała, że szansą będzie dla niej Trójmiasto. Ofert dla fryzjerek było tam pełno, ale większość pracodawców proponowała układ: oficjalnie 800 zł brutto miesięcznie, resztę pod stołem. W końcu jednak Ada znalazła pracę na bardziej godziwych warunkach. Żeby było taniej, wynajmuje z kuzynką mieszkanie w Gdyni. Jeśli chodzi o migrację za pracą za granicę, należymy do najbardziej mobilnych narodów. Taką ocenę wystawia nam instytut Randstad. Rzadko jednak ruszamy w Polskę, by szukać pracy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.