Od dłuższego czasu polska polityka wygląda tak, jakby jakiekolwiek podejrzenie o ideowość miało być dla podejrzanego synonimem największego obciachu. Być łapówkarzem, troglodytą, wąsatym posiadaczem łupieżu, nie płacić alimentów – wszystko mężnie zniesiemy. Ale idee, poglądy? Co to, to nie.
Co ciekawe, jeszcze kilka lat temu polityk musiał udowadniać, że o coś mu chodzi, że walczy o jakieś ideały, przyświecają mu nieprzemijające wartości. Dziś odwrotnie – zarzeka się, że celem jego rządzenia ma być jedynie ciepła woda w kranach, resztą niech sobie naród głowy nie zaprząta. Nic więc dziwnego, że słowo „ideologia" jest naprzemiennie używane z takimi terminami jak faszyzm czy komunizm.
Więcej możesz przeczytać w 40/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.