Pierre Cardin lubi szokować. Najpierw, 30 lat przed Calvinem Kleinem, wprowadził do mody styl unisex. Potem na metkach swych wyrobów zaczął się podpisywać imieniem i nazwiskiem, choć uważano to za przejaw złego smaku (dziś robią to wszyscy). Zaskoczył przeniesieniem produkcji ubrań z zachodnich pracowni do chińskich fabryk. Teraz szokuje znowu: chce sprzedać swe francuskie imperium Chińczykom.
Cardin to obok Yves’a Saint-Laurenta jeden z najzdolniejszych uczniów Christiana Diora. Sam odkrył i promował talent Jeana-Paula Gaultiera oraz Philippe’a Starcka, jednego z najbardziej cenionych dziś designerów. W świecie mody dokonał nie tylko przełomów obyczajowych, ale i geopolitycznych. Jako pierwszy zachodni twórca swoje kreacje zaoferował mieszkańcom Chin, Japonii i ZSRR. Moskwiczanie do dziś wspominają jego pokaz mody w 1991 r., kiedy to modelki spacerujące po placu Czerwonym podziwiało 200 tys. osób. Nie bał się korzystać z taniej siły roboczej w Chinach.
Więcej możesz przeczytać w 40/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.