O tym, że w świecie najbardziej znaną postacią Kościoła jest Matka Teresa, miałam okazję przekonać się we wczesnych latach 90., gdy spotkałam w Niemczech grupę młodych, wykształconych osób z całego świata, różnych kultur i religii. Kilkoro Azjatów, ale i Australijczyk nie znali imienia Jan Paweł II, ale dobrze wiedzieli, kim jest Matka Teresa. To ona była dla nich numerem 1 w Kościele katolickim. Była wzorem człowieka. Więcej: ikoną poświęcenia życia dla najuboższych. To, w moim przekonaniu, również dzisiaj jest głównym powodem tak dużego poruszenia w świecie ogłoszeniem Matki Teresy świętą. Ta drobna, z pozoru krucha kobieta przez niemal pół wieku swojej działalności jako misjonarka miłości poruszała – i widać nadal porusza – miliony osób. Dotyka serca i wyobraźni. Porusza sumienia. Zmusza do zadania pytań: dlaczego to robiła? Czy ja potrafiłabym tak samo? Dlaczego nie? A może tak? Co ja zrobiłam/co mogę zrobić dla cierpiących, umierających, dla wyrzuconych poza margines życia? I myślę, że taki też był cel kanonizacji Matki Teresy w Roku Miłosierdzia: aby każdy, kogo poruszy przykład jej życia, poszukał odpowiedzi na te pytania. Postać nowej świętej Kościoła katolickiego doskonale wpisuje się nie tylko w Rok Miłosierdzia, ale w cały pontyfikat Franciszka, który pragnie, jak mówił tuż po konklawe, Kościoła ubogiego dla ubogich. Matka Teresa w sposób heroiczny realizowała to, do czego nieustannie wzywa papież – wychodziła na „krańce świata”, by z ulic zbierać chorych na trąd, AIDS, gruźlicę, wszystkich umierających w opuszczeniu, odrzuceniu – aby opatrywać im rany, towarzyszyć w umieraniu. Słowo „towarzyszyć” jest w jej życiu kluczowe. Ona nie przychodziła „ze świata” na chwilę, ale podobnie jak np. św. Albert Chmielowski dzieliła życie z odrzuconymi, dając im oprócz bandaży to, co najważniejsze: obecność, troskę. Miłość.
W 1997 r. , gdy umierała, założone przez nią Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Miłości w ponad 120 krajach prowadziło według różnych źródeł – od ponad 500 do ponad 600 hospicjów, przytułków, domów sierot, jadłodajni. Przed kanonizacją Matki Teresy powróciły zarzuty, jakie niegdyś postawiła jej grupa Kanadyjczyków z Christopherem Hitchensem na czele: że chorzy w domach misjonarek miłości przebywali w złych warunkach higienicznych, nie mieli wystarczającej opieki medycznej; że prowadzono wśród nich działalność misyjną, chrzcząc przed śmiercią (czego zresztą zaprzestano); że w cierpieniu Matka Teresa widziała wartość zbliżającą do Boga; że środków finansowych, które otrzymywała od bogatych donatorów z całego świata (także dyktatorów), nie wykorzystywała w pełni na swą działalność, ale przekazywała na „tajemne” konta. Mam pewność, popartą doświadczeniem udziału w jednym z procesów beatyfikacyjnych, że każda wątpliwość dotycząca życia Matki Teresy, także sposób gospodarowania pieniędzmi, została wyjaśniona w procesie poprzedzającym wyniesienie na ołtarze. Matka Teresa, jak tłumaczyła jej następczyni, nadwyżki, czyli to, czego siostry nie wydały w piece nad biednymi, przekazywała na inne dzieła charytatywne Kościoła. Poza tym jej celem nie było budowanie dobrze wyposażonych szpitali, nie było też działanie na rzecz wprowadzenia zmian społecznych, sprawiedliwości, ale bycie z cierpiącymi. Myślę, że problem Christophera Hitchensa, ateisty, co w tym kontekście ma znaczenie, polegał na tym, że on Matki Teresy nie rozumiał. Zresztą nie on jeden. Nie rozumiał, gdyż nie znał jej od wewnątrz. Życia i działania Matki Teresy nie zrozumie się bez poznania Tego, Kto był motorem jej życia. A był nim Jezus. To wiara w Boga i ewangeliczny nakaz miłości nakazywał Matce Teresie żyć z biednymi, nakazywał – za co też była krytykowana – piętnować aborcję, antykoncepcję, rozwody. „Wyprana” z Jezusa Matka Teresa przez jednych jest krytykowana, przez innych postrzegana jako człowiek heros. Dla wierzących to znak, że świętość jest możliwa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.