Puchar Świata w Zakopanem oglądało ostatnio niemal 7 mln Polaków, czyli według badań Nielsena niemal co drugi oglądający telewizję. Gdyby Kamil Stoch dostał chociaż złotówkę od każdego telewidza, byłby zapewne wniebowzięty. Bo za samo zwycięstwo w stolicy polskich gór zainkasował jedynie 10 tys. franków szwajcarskich, czyli nieco ponad 40 tys. zł.
Glazurnik lepiej niż Żyła
Okazuje się bowiem, że nagrody w Pucharze Świata są śmiesznie niskie w porównaniu z zarobkami piłkarzy, koszykarzy czy gwiazd tenisa. I są ściśle uzależnione od miejsca, które zajmie się po zawodach. Czyli zupełnie inaczej niż w futbolu, gdzie „czy się stoi, czy się leży, kilka milionów się należy”. Tutaj jeśli nie osiąga się sukcesów, to ciężko jest czasami związać koniec z końcem. FIS, czyli Międzynarodowa Federacja Narciarska, wypłaca za pierwsze miejsce w konkursie 10 tys. franków. Za drugie 8 tys., za trzecie 6 tys., a ostatnia, 30. lokata w serii finałowej (20 skoczków, którzy nie dostali się do trzydziestki nie dostaje nic), to jedynie 100 franków. Za tę wygraną można w supermarkecie w Zurychu kupić dwa kilogramy ryb na obiad. – Zawodnicy za wygrane konkursy Pucharu Świata otrzymują kwotę 10 tys. franków szwajcarskich. Należy dodać również, że w ostatnich latach zmieniono system premiowania zawodników z czołowej trzydziestki, ponieważ wynagrodzenie za zajmowane pozycje otrzymują wszyscy z rundy finałowej, a jeszcze kilka lat temu była to węższa grupa – tłumaczy Łukasz Kieza z agencji marketingu sportowego Urban Communications.
W tym sezonie Polacy są czołówką, na którą z podziwem patrzy reszta skaczącego świata. Nie zawsze jednak tak było. W całym sezonie 2015/2016, czyli jeszcze rok temu, Piotr Żyła, ulubieniec internautów, zarobił jedynie 35 tys. zł, czyli niecałe 3 tys. na miesiąc. Większe pieniądze zarobiłby, gdyby układał posadzki w remontowanych mieszkaniach. Stoch z kolei zarobił podobną sumę, tylko że we frankach szwajcarskich. Gdy porównamy te kwoty z zarobkami polskich piłkarzy, albo chociaż piłkarzy grających w polskich ligach, to okazuje się, że Żyła lepiej by wyszedł, gdyby grał nawet w trzecioligowym klubie, a Stoch lepiej by zrobił, gdyby grał w Bruk-Bet Termalice Niecieczy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.